Happening Gronkiewicz-Waltz i cicha podmiana ZTM-u

Dodano:
Najbardziej medialny odcinek funkcjonowania komunikacji miejskiej zostanie prawdopodobnie uratowany przez liczne głosy krytyki i protesty pasażerów. Co jednak z autobusami, tramwajami czy pociągami? One znikną z rozkładów jazdy bez medialnego hałasu i bez protestów. A pasażerowie dowiedzą się o tym, gdy już będzie za późno na jakiekolwiek huczne akcje.
ZTM zaciska pasa kosztem pasażerów. Gromy, jakie posypały się zarówno na ZTM, jak i na prezydent Warszawy Hannę Gronkiewicz-Waltz po informacji o planowanej likwidacji nocnych kursów metra sprawiły, że Warszawa powoli wycofuje się z tego pomysłu.

Ratusz wraz z ZTM-em planuje wielki wizerunkowy festyn, by przykryć tę niepożądaną wrzawę. W weekend pierwszy z ponad trzydziestu nowych pociągów metra, wartych ponad miliard złotych, zostanie zaprezentowany na stacji Kabaty. Jak zapowiadała "Gazeta Wyborcza", wtedy też pasażerowie mają zostać oficjalnie poinformowani przez Hannę Gronkiewicz-Waltz, że metro nie przestanie jeździć w nocy.

Całe zamieszanie z cięciami w ZTM ucichnie wraz z planowanym na sobotę happeningiem, ale to nie oznacza to, że cięć nie będzie. Rzecznik Zarządu Transportu Miejskiego pytany przeze mnie o to, jakie linie zostaną zlikwidowane lub ograniczone kosztem nocnego metra był bardziej niż enigmatyczny. A "ofiarą" cięć padną prawdopodobnie autobusy i tramwaje, których trasy pokrywają się z trasą metra.

Dodatkowo ZTM oszczędności szuka na kolei. Wypowiedział już podwarszawskim gminom porozumienia w sprawie tzw. Wspólnego Biletu. Czy to oznacza, że na karcie miejskiej nie wyjedziemy już poza rogatki miasta? Rzecznik ZTM-u odpowiedział prosto: "Wiem, ale nie powiem".
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...