Słuszna decyzja generała Janickiego

Dodano:
Stało się to, co powinno stać się już dawno – szef BOR generał Marian Janicki podał się do dymisji. Mimo tej zwłoki generałowi należą się słowa pochwały – w tym przypadku zastosowanie może mieć stare powiedzenie: „lepiej późno niż wcale”.
Oczywiście win generała uzbierałoby się pewnie sporo, ale najważniejsza w tym wszystkim jest sprawa katastrofy smoleńskiej. Nie chodzi o to, że kierowane przez Janickiego Biuro Ochrony Rządu ponosi jakąkolwiek odpowiedzialność za katastrofę. Była ona zapewne wypadkiem lotniczym, któremu nawet najlepsze zabezpieczenie ze strony BOR by nie zapobiegło.
Tym, niemniej, jak się po katastrofie okazało, przy okazji wizyty prezydenta RP w Smoleńsku 10 kwietnia 2010 roku BOR nie dopełnił wszystkich niezbędnych procedur. Stało się to zresztą powodem postawienia przez prokuraturę zarzutów zastępcy Janickiego. Już to powinno skłonić generała, by swoją decyzję podjął wcześniej.

Poza tym, i to jest w tym wszystkim najważniejsze, funkcjonariusze takiej jednostki jak BOR powinni kierować się szczególnym honorem. Który w sytuacji, gdy nie udało się zapobiec śmierci prezydenta powinien skłaniać do dymisji szefa jednostki, odpowiedzialnej za jego życie. Dymisji honorowej.

I generała Janickiego nie powinno tłumaczyć to, że swojej odpowiedzialności politycznej za katastrofę nie potrafił dostrzec na przykład żaden z członków rządu. Oczywiście poza szefem MON Bogdanem Klichem, który – co prawda dopiero po roku – ale podał się do dymisji.

Z przestrzegania zasad nie zwalnia nikogo fakt, że nie przestrzegają ich inni.
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...