SLD i Solidarność wreszcie razem! Ura, ura, ura...

Dodano:
Cios głową w dno przy skoku na główkę musi przynieść opłakane skutki. Po urazie na umyśle ofiara traci kontakt z rzeczywistością co skutkuje rojeniami. Szczególnie objawia się to w mowie odsłaniającej stan umysłu ofiary.
Przewodniczący Czarzasty przyznał się, że dnem w głowę się uderzył i to bardzo mocno na początku XXI wieku. Podobno zdarzyło się to podczas zbiorowego skoku działaczy SLD po władzę. Skutki tego „dzwona” łomoczą mu po czaszce do dziś i próbuje nas przekonać, że wibracje, które nim trzęsą nie są objawem ‘dnia następnego’ - bo przecież przewodniczący posiada dwie wątroby - tylko są emocją po przemyśleniu błędów i wypaczeń SLD.

Zatem, kwiecistą i pachnącą wiosną, panicz Sojusz i panna "Solidarność" pod rękę, lekkim krokiem płynąc ulicami będą swą miłość afiszować. No cóż, życie jest jednak brutalne i mezalians ten krótko potrwa. Pani Dulska już o to zadba, by panicz wrócił na salony, a panna do garów.
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...