Czy Thatcher doprowadziła Wielką Brytanię do kryzysu?

Dodano:
Od śmierci byłej premier Wielkiej Brytanii Margaret Thatcher minęło zaledwie kilka dni a w Londynie, słychać już coraz ciekawsze dyskusje nad jej dorobkiem. Wspominane są oczywiste fakty, takie jak wojna o Falklandy, czy walka ze związkami zawodowymi. Mnie zainteresował jednak zupełnie inna sprawa: jak dzisiejsze pokolenie odbiera dokonania byłej premier. Dlatego też spotkałem się z tegorocznym absolwentem Global Political Economy na City University of London.
Margaret Thatcher - kim była dla twojego pokolenia?

Historyczną postacią. Była pierwszą kobietą na stanowisku premiera - i do tego wybraną trzykrotnie na urząd.

Tak to są fakty, które teraz przypominają media na całym świecie.

Tego uczą nas w szkołach jako podstawy.

Mnie jednak chodzi o to jak wpłynęła ona na twoje życie, na życie twoich rówieśników?

Kiedy kończyła swoją ostatnią kadencję miałem trzy lata - tak więc na moje życie wpłynęła pośrednio. Moi rodzice zawsze byli bliżsi labourystom - uważali, że ważne gałęzie gospodarki nie powinny być prywatyzowane i powinny pozostać dobrem wspólnym. Przykładem mogą być znane brytyjskie koleje. Z tymi ostatnimi jest związana ciekawa anegdota - otóż jedną ze zmian w epoce Thatcher było to, że żaden pociąg nie przyjeżdżał już na czas. Z domu wyniosłem dość krytyczne postrzeganie dorobku Margaret Thatcher, choć doceniam jej wkład w historię Wielkiej Brytanii.

W jaki sposób jej rządy wpłynęły na styl życia w Londynie?

W trakcie studiów zrozumiałem, że byłem pierwszym pokoleniem, które żyje na zupełnie nowych zasadach, które można streścić w słowach: pieniądz jest najważniejszy. Czysty kapitalizm. I zrozumiałem, że nie zawsze tak było. Z naszego punktu widzenia lata 70., przed rządami Thatcher, były głęboko socjalistyczne. Więc zdecydowanie można powiedzieć, że pewne jej decyzje determinują dzisiejszy styl życia. Dla mnie jego standard jest chyba wyższy, niż byłby bez thatcherowskich zmian. Obiektywnie rzecz ujmując.

A jak myślisz, co powiedzieliby ludzie z północy kraju?

Z jednej strony rozumiem ich frustrację - Thatcher odcięła ich od pieniędzy, zamykając fabryki zabierała miejsca pracy, czasami jedyne źródło utrzymania. Zmiana polityki gospodarczej wymusiła sytuację, w której tylko największe ośrodki, takie jak Londyn, były miejscami gdzie działy się wielkie rzeczy. Tak więc z ich punktu widzenia jej rządy były wielką tragedią.

Czy premier Cameron jest w jakikolwiek sposób podobny do byłej premier? Czy Thatcher zgadzałaby się z polityką jaką dziś prowadzą Torysi?

Myślę, ze trudno tutaj o porównanie. To są już zupełnie inni konserwatyści. Oni raczej odchodzą od modelu polityki gospodarczej forsowanego przez Thatcher. Dzisiejszy rząd nie boi się manipulować polityką monetarną. Cameron jest w stanie poświęcić pozycję funta dla niskooprocentowanych kredytów, stymulacji gospodarki, wpuszczenia gotówki na rynki. Czysta polityka Keynes'a. Thatcher jak wiadomo była zwolenniczką teorii Hayeka, według której wszystko powinno być rozgrywane przez rynki. Te różnice widać po spięciach w obecnej partii konserwatywnej. Cześć polityków buntuje się przeciw Cameronowi - woleliby prowadzić politykę w dawnym konserwatywnym stylu.

Thatcher była dobrym premierem, czy złym?

Dobrym, ale nie perfekcyjnym. Na pewno jakaś zmiana w tamtym czasie była potrzebna. Dziś natomiast widać, że cześć z jej decyzji przyniosła negatywne skutki. To jest fakt. Kryzys uwidocznił błędne założenia systemu. Od 6 lat gospodarka Wielkiej Brytanii znajduje się w stagnacji. A wystarczy spojrzeć na Niemców - oni znaleźli złoty środek między wirtualnym pieniądzem, a fizyczną fabryką, która coś produkuje.
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...