Rosyjski agent w Warszawie

Dodano:
Myślę, że od dzisiaj, od chwili kiedy przeczytacie ten tekst, zmienicie zdanie, poglądy, może nawet religię. A na pewno zmieni się opinia publiczna, zmienią nasi politycy, a dziennikarze już nigdy nie będą tymi, którymi jeszcze wczoraj chcieli być. Tak! Zdarzy się to po raz pierwszy w postpeerelowskiej historii Polski.
Nie bacząc na zagrożenie, zdecydowałem się ujawnić ściśle tajny dokument Agencji Wywiadu Polskiego mający ogromne znaczenie dla naszego bezpieczeństwa, Unii Europejskiej i NATO, Chin, a może nawet całego świata. Uzyskałem go ze źródła, którego oczywiście nie mogę ujawnić.

Oto zapis rozmowy nagranej przez naszego polskiego agenta pseudonim "Pan Pierdo".

Miejsce: Jaseniewo, gabinet Szefa SWR (wywiad rosyjski).

Czas: 29.05.2013, godz. 09.31 - 10.27.

Nośnik: magnetofon Nagra Noire (jak na Majorce).

Osoby:

gen. armii Aleksandr Lebiedź, Szef rosyjskiego wywiadu, dalej - AL
podpułkownik Michaił Popowski, Szef Wydziału Polskiego, dalej - MP
"Pan Pierdo" - nasz polski agent (dane osobowe muszą pozostać tajne, gdyż agent wciąż przebywa w Jaseniewie pod przykrywką i może grozić mu niebezpieczeństwo), dalej - PP.

Stenogram:

AL: Hmmm... wchodźcie, wchodźcie...

MP: Towarzyszu generale (gromki głos)...

AL: Wystarczy Misza! Jesteś taki sam jak twój ojciec. Ile to już lat, odkąd umarł?

MP: Cztery, towarzyszu generale! (gromki głos).

AL: No dobrze... (głośne westchnienie). Miron Mironowicz, twój ojciec był jednym z największych talentów naszego wywiadu... tak jak twój dziadek. Tak, tak Misza... To co, koniaku?

AL: Dziękuję, ale nie.

PP: A ja bardzo chętnie towarzyszu generale. Bardzo chętnie.

Przez chwile słychać ruch w pomieszczeniu, brzęk szkła i na koniec wyraźne dwa stuknięcia kieliszków o szybę na stole (dwukrotne głębokie westchnienie po przełknięciu 70 procentowego koniaku).

AL: Przeczytałem twój raport z operacji "Muszka" i muszę przyznać, że nie oczekiwałem takich efektów. Wspaniale Misza, nooo... wspaniale! Siergiej Siergiejewicz jest zachwycony. I kto by przypuszczał, że taki trzeciorzędny nielegał, ten podpułkownik Biezumnyj Antonowicz...

MP: Aronowicz Biezumnyj...

AL: Wszystko jedno! Twój ojciec miał rację, żeby się go nie pozbywać. Tak... w Polsce potrzebujemy ludzi nietuzinkowych, ale jak widać, w tym wypadku wystarczył ten jeden, wyjątkowo nietuzinkowy... ten pożal się boże... Biezumnyj Antonowicz... i sprawa załatwiona.

MP: Aronowicz Biezumnyj...

AL: Wszystko jedno. "Muszka" to najtańsza z naszych operacji...

MP: Właściwie to Polacy sami ja finansują. (gromki śmiech)

AL: To prawda! Hehehe... Na zdrowie towarzysze!

MP i PP razem: Na zdrowie towarzyszu generale!

MP: Wszyscy wiemy jaki jest pułkownik Aronowicz... nooo... mocno odbiega od normy, ale w takim kraju jak Polska żaden inny nie dałby rady, a on nie tylko dał radę, to jeszcze załatwił, że Polacy sami za to wszystko płacą. To był wyjątkowo wysmakowany pomysł by dać mu legendę szalonego polityka. Z resztą, on właściwie taki jest towarzyszu generale. Nie musi udawać.

AL: Tak... tak... Misza. Biezumnyj nadaje się do tego wyśmienicie, widać gołym okiem... ale to tylko w Polsce, niestety. Ale na Zachodzie już by się nie sprawdził. Polska to jednak co innego.

MP: Niestety Biezumnyj poszedł trochę za daleko i zagraża mu dekonspiracja. Ludzie zaczynają już głośno mówić, że to nasz człowiek...

AL: Oj Misza! Jesteś jak ojciec. Zrozum, dopóki więcej będzie takich, którzy uważają, że jest chory psychicznie, nic naszej operacji nie grozi. U nich takich pełno i są nawet dobrze zorganizowani. Sam mówiłeś, że u Polaków jest na odwrót niż u innych... jak to brzmiało... bo zapomniałem.

MP: Im więcej niepodważalnych dowodów, że fałszerstwo jest fałszerstwem, tym więcej ludzi wierzy, że to prawda.

Hahahhhahhahahhh... - głośny i radosny śmiech trzech mężczyzn.

AL: Rzeczywiście, to tłumaczy sukcesy Biezumnego Antonowicza w Polsce, rzeczywiście! No to na zdrowie towarzysze! Ehhhh... ci Polacy! Nie ma drugiego takiego narodu.

MP: Aronowicza, towarzyszu generale, Aronowicza...

AL: Wszystko jedno. No dobrze Misza, przejdźmy teraz do naszej prognozy dla Polski na najbliższe 20 lat. Twierdzisz, że nic nie musimy robić? Optymistą jesteś...

MP: Taka jest ocena naszego Biura Analiz Strategicznych, opracowana w oparciu o informacje naszych agentów nie tylko w Warszawie, ale Brukseli, Berlinie i Waszyngtonie. Polacy podzieleni są teraz znacznie bardziej niż kiedykolwiek przedtem, bo sami ściągnęli na siebie tę katastrofę swoim bałaganiarstwem i niechlujstwem, i nie potrafią się z tym problemem sami rozliczyć, bo Polak nigdy nie powie, że jest czegoś winien, albo że czegoś nie wie, więc jak zawsze zrzucili odpowiedzialność na nas. Czyli lepiej być nie mogło... wpletli w to swój ulubiony mistycyzm, a przewodników im nie brakuje i wystarczy teraz tylko podpułkownik Bezumnyj by tym krajem sterować i bujać jak trzeba.

W tym miejscu nagranie niestety urywa się, ponieważ na tyle tylko starczyło taśmy w magnetofonie. W związku z kryzysem, premier i minister finansów zarządzili oszczędności budżetowe w państwie i Agencja Wywiadu Polskiego z sukcesem zameldowała, że ograniczyła o 50 procent wydatki z funduszu operacyjnego, co zostało przyjęte na posiedzeniu rządu z wyraźnym uznaniem. Przy okazji zmniejszono wynagrodzenie agentury o 50 procent, z zastrzeżeniem, że pozostałą kwotę agenci otrzymają w przyszłym roku, o ile poprawi się sytuacja budżetowa kraju. Zakupione zostaną wtedy też dłuższe taśmy do magnetofonów.
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...