Czy NATO świadomie nie utrudnia przemytu narkotyków z Afganistanu?

Dodano:
Afganistan nadal pozostaje największym na świecie producentem opium. Tak wynika z ostatnich raportów Biura ONZ ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC).
Od blisko 40 lat Afganistan jest szarpany różnymi konfliktami, a od 30 przeistoczył się w jednego z czołowych producentów narkotyków na świecie. Sowiecka inwazja utrwaliła tylko budowanie tzw. gospodarki wojennej, której centralną częścią są obecnie narkotyki, a w przypadku Afganistanu - opium.

Historia

W okresie chaosu wywołanego radziecką interwencją, opium stało się jednym z niewielu środków zapewniających dochody, nie tylko administracji, ale też zwykłym mieszkańcom rolniczych prowincji. Nie jest tajemnicą, że także mudżahedini wspierali produkcję i przemyt narkotyków. Po wycofaniu sowieckiej armii, narkotykowy biznes nadal pozostał podstawą politycznych wpływów poszczególnych, prowincjonalnych przywódców.

"Talibska" centralizacja rządów, w drugiej połowie lat '90, tylko wzmocniła produkcję opium. W odpowiedzi na międzynarodową presję, pod koniec 2000 roku, Talibowie ogłosili zakaz uprawy maku. Zakaz jednak miał jedynie wymiar propagandowy. Nie zmienia to faktu, że rok 2001 zakończył się procentowym spadkiem produkcji "makowego zboża".

Okres przejściowy

Według obliczeń ONZ, Talibowie zarabiali, a może i dalej, mimo obecności NATO, zarabiają na narkotykowym interesie ponad 100 mln dolarów rocznie. Pobierają oni również 10% podatek od produkcji opium, nawet od najbiedniejszych, rolniczych rodzin. Wypadkową zagrożeń jest korupcyjne połączenie narkobiznesu ze strukturami rządowymi państwa. Problem ten nazwano "błędnym kołem”, gdyż ponad 30 % afgańskiego PKB opierało się wówczas na tej branży. Rosnąca liczba uzależnień i zakażeń HIV, to kolejne jego odsłony.

Po obaleniu Talibów, walką z narkotykami zajęli się przede wszystkim Brytyjczycy, którzy próbowali nawet wypłacać rekompensaty afgańskim chłopom za wstrzymanie rozwoju upraw maku. Inicjatywa okazała się nieskuteczna, a efektem porażki było m.in przejęcie odpowiedzialności za ten sektor przez Amerykanów.

Tadżykistan

Obecnie postuluje się, aby wobec afgańskiego procederu zastosować nowe podejście, oparte na wieloaspektowej pomocy rozwojowej dla afgańskiej wsi oraz skutecznym ściganiu przestępstw związanych z narkobiznesem. Jednak to tylko postulaty. Efekty znikome, a dodatkowo wyrósł problem Tadżykistanu.

Właśnie do tej byłej, postsowieckiej republiki napływają rekordowe ilości narkotyków, także z terenów znajdujących się ściśle pod kontrolą kontyngentu NATO.

Wskutek "łaskawej" postawy sił NATO (ISAF), Tadżykistan przekształcił się w największy punkt przeładunkowy dla przemytu narkotyków z Afganistanu, a także przemytu broni ( to tu narodziła się gwiazda "Pana Życia i Śmierci" Wiktora Buta). Z tej byłej republiki radzieckiej, do dziś, narkotyki rozchodzą się po całym świecie.

Sytuacja obecna

Obecnie 75 proc. (w/g niektórych źródeł 90) całej światowej produkcji opium pochodzi z Afganistanu. ONZ przewiduje, że na przełomie lat 2013 i 2014 nastąpi wzrost o kolejne 15 proc.

Przy uprawie maku i produkcji opium w Afganistanie pracuje ponad milion ludzi. Większość narkotyków produkowana jest w prowincji Helmand, w której nadal stacjonują jednostki z  Wielkiej Brytanii, a obszar upraw jest obecnie znacznie większy niż to było w czasach rządów talibów.

Amerykański ekspert Thomas Schweich zwraca uwagę na to, iż sam prezydent Karzaj naciska na USA, aby nie niszczyły upraw. Chodzi bowiem o jedyne źródło utrzymania dla wielu biednych mieszkańców wsi. Summa summarum, Pentagon boi się zbrojnego oporu wywołanego przez ludzi, którzy stoją nie tylko za produkcją opium, ale dzięki niej w ogóle egzystują .

Prawda jest bolesna, ale wyjątkowo prosta. Niszczenie zbiorów, pól oraz studni służących plantatorom maku pchnie zwykłych ludzi w skrajną biedę i zwiększy poparcie dla Talibów.
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...