Cameron, Szwajcarzy i Afropolacy

Dodano:
Populizm, nacjonalizm – tak media oraz politycy oceniali decyzje Brytyjczyków i Szwajcarów o ograniczaniu praw imigrantów. A czy my jesteśmy gotowi przyjąć 5 mln cudzoziemców?
Wobec synów Albionu czy potomków Wilhelma Tella płyną nieprzychylne komentarze, również ze strony polskich polityków i komentatorów. Ciekawe jednak, jaki byłby wynik referendum, gdyby to Polaków zapytać: Czy zgadzasz się, aby w Polsce mogło swobodnie osiedlać się, szukać pracy i korzystać z praw socjalnych miliony cudzoziemców?

Odpowiedź jest do przewidzenia. Według badania PBS dla „Pulsu Biznesu”, tylko 12 proc. obywateli popiera otwarcie się na zagranicznych pracowników. Za częściowym otwarciem - dla wybranych zawodów - opowiada się 17 proc. ankietowanych. 56 proc. rodaków uważa, że Polska nie powinna zapraszać do siebie cudzoziemców. Dlaczego nie powinna? Bo imigracja to większa konkurencja na rynku pracy, konflikty społeczne, obciążenie państwowego socjału. Czyli to, na co narzekają Brytyjczycy i Szwajcarzy.

Tymczasem, według prognoz demograficznych Biura Statystycznego Komisji Europejskiej, za pół wieku Polaków będzie o 7 mln mniej niż dziś. Z 31 mln mieszkańców Polski w 2060 r. wiek produkcyjny osiągnie jedynie 16 mln, za to ponad jedna trzecia populacji (11 mln) przekroczy 65 rok życia. Aby w Polsce nie zabrakło rąk do pracy, do 2060 r. powinno się u nas osiedlić, jak wyliczyli specjaliści, ponad 5 mln imigrantów.

Sytuację komplikuje fakt, że Polacy sami nader chętnie emigrują, Polska wcale nie jest dla cudzoziemców szczytem marzeń jako kraj docelowego osiedlenia się, a państwo stosuje bardzo restrykcyjną politykę imigracyjną.

Ciskanie gromów na Davida Camerona za wycieranie sobie buzi Polakami jest słuszne, ale co my sami zrobimy z naszą polityką imigracyjną? Problemu nie będzie, jeżeli wszystkie partie spełnią swe wyborcze obietnice prowadzenia efektywnej polityki prorodzinnej. Ma ona sprawić, że Polki będą rodzić na potęgę i wszystkim odechce się emigrować, bo tak ma być u nas pysznie. Obietnice te były, są i będą słuszne. A kto wierzy w ich spełnienie, jego sprawa.

Już za parę lat skrzecząca rzeczywistość postawi przed nami te same dylematy, przed którymi stoją dziś Brytyjczycy czy Szwajcarzy. I pewnie ta rzeczywistość wymusi otwarcie na napływ imigrantów. Co z czasem przynajmniej pozwoli zaktualizować – dziś niepoprawny politycznie - wierszyk Juliana Tuwima:

Afropolak Bambo w Polsce mieszka,
czarną ma skórę ten nasz koleżka.

Uczy się pilnie przez całe ranki
Ze swej rządowej pierwszej czytanki.

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...