W sieci uwikłań

Dodano:
W ostatnich dniach na stronie internetowej tygodnika „W Sieci” oraz stowarzyszonego z nim portalu Wpolityce.pl pojawiły się reklamy, za które płaci Totalizator Sportowy. Kierując się logiką wspomnianych redakcji internetowych, można śmiało napisać, że w ten sposób tygodnik „W Sieci” i portal Wpolityce.pl dołączyły do grona mediów prorządowych.
Bo przyjęły reklamę od państwowej spółki w 100 proc. kontrolowanej przez rząd. Do takiej tezy skłaniają lektura artykułu Andrzeja Potockiego w tygodniku „W Sieci” i inne teksty zamieszczane w Wpolityce.pl. Dowodzą one bowiem, że prorządowe postawy w mediach są nagradzane właśnie reklamami państwowych spółek. Autor „W Sieci” cytuje oczywiście portal Wpolityce.pl. Żeby było zabawniej, okrasza go reklama Lotto. Podobnie zresztą reklama Lotto pojawia się nad głową samego autora na blogu umieszczonym na stronach internetowych „W Sieci”.

W swoim artykule autor, wskazując moje artykuły, napisał: „W przypadku instytucji, które jak Totalizator Sportowy odmówiły współpracy z PMPG [wydawca „Wprost” – red.], na łamach tygodnika pojawiły się ostre ataki i krytyka”. Rzeczywiście, we „Wprost” nie ma reklam Totalizatora Sportowego. I, rzeczywiście, od miesięcy opisuję nieuzasadnione lub kontrowersyjne wydatki reklamowe tej państwowej spółki. Bez sprostowania. I może to jest powód, dla którego we „Wprost” nie ma reklam Totalizatora, natomiast pojawiły się one w „W Sieci” i Wpolityce.pl.

Na głównych bannerach reklamowych, a nawet w obszarze cytowanego przez portal tekstu Potockiego. Pewnie przypadek. Na rozgrzewkę zadałem portalowi Wpolityce.pl pytanie: od kiedy państwowy Totalizator Sportowy reklamuje się na ich internetowych łamach? Odpowiedzi nie otrzymałem. Wspomniane redakcje gdzie trzeba dowalą i dorobią tezę w zależności od potrzeby. Innym razem potrafią zadbać, żeby ich reklamodawcy i mecenasi pamiętali, że redakcja czuwa. Z rozbawieniem przeczytałem ostatnio tekst w portalu Wpolityce.pl. Najpierw autor nawiązał do publikacji w tygodniku „Wprost” na temat wiceministra zdrowia Sławomira Neumanna: miał dbać o interesy pacjentów, dbał o biznes prywatnej kliniki. A potem dodał, że o Neumannie powinno być już głośno kilka lat temu. Bo „jako urlopowany pracownik banku zabrał się, wraz z partyjnymi kolegami, do przygotowywania ustawy o SKOK. Nawet dziecko wie, że Kasy to dla banków konkurencja, a ustawa, której inicjatorem był Neumann, ograniczyła możliwości rozwoju SKOK”.

SKOK to częsty reklamodawca tego tygodnika. I mecenas wydania Biblii, którą będzie można kupić z tą gazetą.
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...