Kasa zabunkrowana

Dodano:
Wyobraźcie sobie 1,6 miliarda dolarów w gotówce. Jeśli dobrze liczę, to będzie 160 tysięcy plików po sto studolarówek. Jakby je poukładać - jeden plik obok drugiego - powstałby zielony chodniczek o długości ośmiu kilometrów. Jakby je wydać, można by zbudować trzy Stadiony Narodowe w Warszawie, albo 600 przedszkoli, albo kupić 600 tysięcy wycieczek na Bali, all inclusive. Jednym słowem: kupa siana.
Taka kasa leżała całe dziesięć lat w pewnym bunkrze w Libanie. Donosi o tym amerykański dziennikarz, laureat Pulitzera James Risen w swojej najnowszej książce: “Pay Any Price: Greed, Power, and Endless War”. A dokładnie jeden z jego rozmówców Stuart Bowen, były wysoki urzędnik państwowy, który w 2004 roku poleciał do Iraku śledzić korupcję. Nic nie wyśledził, bo mu nie pozwolili. Dziś jest z tego powodu sfrustrowany i opowiada o tym publicznie.

Pieniądze do bunkra dali amerykańscy podatnicy. A dokładnie było tak: Paul Bremer, bliski przyjaciel prezydenta Georga W. Busha, w 2004 r. szef władz okupacyjnych w Iraku, tuż przed likwidacją swojej placówki poprosił przełożonych w Waszyngtonie o pieniądze. Dużo pieniędzy. Jak tłumaczy w książce Risena, iracki rząd "był wtedy spłukany" i wyjeżdżając nie mógł zostawić go bez grosza. Przełożeni wysłuchali prośby. Z rachunku Departamentu Skarbu w Rezerwie Federalnej kilka razy wypłacono gotówkę w banknotach studolarowych, wożono ją na wojskowe lotnisko, ładowano do transportowców Air Force C-17 i latano z nią do Bagdadu. Razem uzbierało się tego - według Stuarta Bowena, który chciał wyśledzić korupcję - 12 do 14 miliardów dolarów. Ostatni transport z pięcioma miliardami na pokładzie przyleciał do Iraku pod koniec czerwca, kilkanaście godzin przed zamknięciem biura szefa okupacji Paula Bremera. Wypłata w Skarbie zaksięgowana jest jaka oficjalna pomoc USA na rzecz odbudowy Iraku. Ale kto kasę wydał i jak, nie wiadomo. Bagdad nigdy się z niej nie rozliczył, Stuart Bowen twierdzi, że większość pieniędzy została rozkradziona. Jego śledztwo w tej sprawie trwało 10 lat. Badał wiele tropów, ale za każdym razem, gdy już prawie coś miał, napotykał kłody rzucane mu pod nogi z samej góry władz USA i Iraku. W końcu dochodzenie zamknięto.

Największym sukcesem Bowena jest wyśledzenie, 1,6 miliarda dolarów w studolarówkach wywiezionych przez nieznaną grupę do Libanu i ukrytych w pewnym bunkrze. Bowen ustalił lokalizację bunkra. Rządu w Bagdadzie to nie zainteresowało. Agencje amerykańskie też nie chciały wysłać ludzi, żeby przejąć pieniądze. Może nadal tam są, choć Bowen podejrzewa, że odkąd sprawa została upubliczniona - zniknęły.

Wszystko powyższe to nie jest scenariusz filmu sensacyjnego. To realizowany w realu scenariusz amerykańskiej wojny z terrorem. Zgodnie z tytułem książki Risena: wojny bardzo prawdopodobnie "niekończącej się". Interes musi się przecież kręcić.

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...