Planeta małp

Dodano:
Część 1. Gdy w roku 1963 Pierre Boulle opublikował powieść fantastyczno – naukową, pt. „Planeta małp”, nikt nie mógł przypuszczać, że jego wizja świata będzie opisem rzeczywistości drugiej dekady XXI wieku w Polsce. Nie wchodząc w treść powieści i imion jej głównych bohaterów, przesłanie, które zawarł w książce sprowadzało się do tego, że planeta rządzona przez małpy nie rozwija się w sensie gospodarczym i intelektualnym, a jedynie replikuje.
Mamy więc do czynienia z obrazkiem, w którym małpa za skonstruowanie samolotu dostaje nagrodę od małpich władz nie bacząc na to, że identyczne samoloty już latają. Dodatkowo część „wynalazków” była na znacząco gorszym poziomie od ich pierwowzorów.

A teraz polska „małpia” rzeczywistość.

Gdy w rozkładzie jazdy PKP na rok 1988/1989 (przypominam, że to jeszcze „komuna”), wprowadzono czas przejazdu pociągu „Górnik” z Katowic do Warszawy Centralnej na 2h i 41 minut, można było stwierdzić, że nasze koleje osiągnęły średni poziom europejski. Wprawdzie we Francji jeździło już TGV, a w Niemczech wdrażano ICE, ale te 2 h 41 m naprawdę robiło wrażenie. Po roku 1990 następował powolny rozkład PKP na skutek nieudolnych rządów „małp” różnej maści. A pomimo tego udało się „przyspieszyć” Górnika na trasie Katowice - Warszawa Centralna. Czas przejazdu 2h i 36 minut. Potem „małpy” podjęły dwie decyzje:

1. pociągi będą jeździć wolniej,
2. trzeba kupić składy szybkich pociągów.

I nie wiedząc czemu kupiły je od naszych współeuropejczyków, konsumentów pizzy i specjalistów od makaronu. Płacąc dużo, bo ok. 2 mld złotych. Mały remoncik torów w Warszawie i można jechać do Katowic. Jak długo? 2h i 28 minut. W ciągu 25 lat dokonaliśmy dużego „małpiego” skoku cywilizacyjnego. Urwaliśmy OSIEM minut na tej trasie, w tym 4 minuty pod Warszawą za sprawą nowego torowiska i 4 minuty dlatego, że pociąg nie zatrzymuje się w Zawierciu.

Należy założyć, że pierwszym pociągiem na tej trasie pojadą oficjele, przedstawiciele „małpich” władz, „małpi” pomysłodawca zakupu tych pociągów, „małpi” negocjator kontraktu a pociąg wypełni się gorylami, szympansami, orangutanami, koczkodanami. Będą „małpie” odznaczenia, wyróżnienia i przemowy. A co bardziej zasłużeni będą walić pięściami w klatę. Na koniec, w samouwielbieniu wszystkie one przystąpią do konsumpcji głównej nagrody – nieograniczonej ilości bananów, zapominając o tym, że Centralną Magistralą Kolejową, dzięki ich „małpim” decyzjom, nie będą jeździły już pociągi towarowe.

c.d.n.
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...