Podejrzany awans Nocunia (aktl.)

Dodano:
Nowo mianowany prokurator Prokuratury Krajowej Wiesław Nocuń podejmował decyzję w sprawie umorzenia postępowania dotyczącego przyczyn śmierci domniemanego zabójcy Stanisława Pyjasa - potwierdziła Prokuratura Okręgowa w Krakowie.
Minister sprawiedliwości Andrzej Kalwas podtrzymał swoją wcześniejszą deklarację, że nie ma zamiaru odwoływać Nocunia z powierzonej mu formalnie od czwartku funkcji.

"Sprawa dotycząca przyczyn śmierci Mariana W. została zarejestrowana w naszym repertorium w grudniu 1977 roku. W  styczniu 1978 roku wydano milicyjne postanowienie o umorzeniu tego postępowania. Było ono zatwierdzone przez prok. Nocunia" -  powiedziała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej Bogusława Marcinkowska.

Jak informuje prokuratura, akta tego postępowania zaginęły w  niewyjaśnionych okolicznościach na początku lat 90. Postępowanie prowadzone w tej sprawie nie doprowadziło do odnalezienia akt ani ustalenia, by zginęły w wyniku przestępstwa. Na początku lutego tego roku umorzono je wobec braku danych wskazujących na  popełnienie przestępstwa.

"Kserokopie tych akt znajdują się w IPN w aktach śledztwa dotyczącego śmierci Stanisława Pyjasa. Nie wiadomo jednak, jaką część akt skserowano" - powiedziała prok. Marcinkowska. Jak dodała, prokurator badający sprawę zaginięcia akt nie natknął się na inne dowody w tej sprawie niż zeznania świadków, w tym wyniki sekcji zwłok.

Informację o tym, że nowo mianowany prokurator Prokuratury Krajowej Wiesław Nocuń mógł zacierać ślady w sprawie śmierci krakowskiego studenta Stanisława Pyjasa w 1977 roku poprzez uniemożliwienie ustalenia prawdziwych przyczyn śmierci jego domniemanego zabójcy, podało w piątek radia RMF. Nakłoniony przez SB bokser Marian W. miał pobić Pyjasa, a następnie sam został pobity na śmierć. Nie zostało to jednak ustalone, ponieważ prok. Nocuń zatwierdził umorzenie, nie domagając się przeprowadzenia sekcji zwłok boksera. Mogła ona - zdaniem RMF - wskazać, że i  Marian W. zginął od śmiertelnego pobicia, a nie upadku po pijanemu ze schodów.

Wersję, że bokser śmiertelnie pobił Pyjasa na zamówienie SB, uznał za najbardziej prawdopodobną prowadzący w latach 90. śledztwo w sprawie śmierci Pyjasa prok. Krzysztof Urbaniak. Jest on także autorem aktu oskarżenia przeciwko funkcjonariuszom SB, oskarżonym o utrudnianie śledztwa w tej sprawie.

"Z materiałów SB wynika, że najbardziej prawdopodobna była wersja, że zabójcą mógł być Marian W., ale nie można tego udowodnić, bo innych materiałów nie ma" - powiedział prok. Urbaniak.

Jednocześnie przyznał, że: "Ówcześnie żaden z prokuratorów nie  mógł wiedzieć, że Marian W. jest powiązany ze sprawą zabójstwa Pyjasa. Wiedziała o tym SB, bo to wynika z akt SB".

"W akcie oskarżenia dotyczącym utrudniania tego śledztwa przez funkcjonariuszy SB pisałem, że służby prowadziły śledztwo w  śledztwie po to, by zapewnić sobie wiedzę o tym, co wiedzą prokuratorzy i móc kierować śledztwo na boczny tor. Uzyskiwano też informacje od prokuratorów agenturalnie. Ale tych informacji nie  mógł posiadać żaden prokurator, bo nie posiadał wglądu w akta SB" - powiedział prok. Urbaniak.

Jak przyznaje prokurator, "w tej sprawie ustalono wszystko, co  było możliwe". Wiadomo, że w IPN nie ma już żadnych materiałów. To  co było, zostało sprawdzone. Wiele uległo zniszczeniu na przełomie lat 80-90". Jego zdaniem, "gdyby pojawiły się nowe dowody, to  sprawa zostałaby podjęta, albowiem to wiązałoby się z  zakwalifikowaniem jej jako zbrodni komunistycznej, której okres przedawnienia mija 1 stycznia 2010 roku" .

Ciało związanego z opozycją studenta Uniwersytetu Jagiellońskiego Stanisława Pyjasa znaleziono w maju 1977 r. w bramie kamienicy przy ulicy Szewskiej w Krakowie. Prokuratura umorzyła wówczas sprawę, twierdząc, że Pyjas "spadł ze schodów". Śledztwo podjęto na nowo w 1991 r. i wówczas ustalono, że student został śmiertelnie pobity. Nie wykryto jednak sprawców pobicia.

Według prokuratury, jednym z głównych podejrzanych o dokonanie śmiertelnego pobicia jest Marian W., były bokser Cracovii, który sam zginął pół roku później w równie tajemniczych okolicznościach.

Jedynymi skazanymi w związku ze śmiercią Pyjasa są dwaj byli funkcjonariusze SB i MO, których sąd uznał za winnych utrudniania prowadzonego w 1977 r. śledztwa. Zbigniew K. - były inspektor Wydziału Inspekcji Biura Śledczego MSW, i Jan B. -były naczelnik Wydziału III Operacyjnego KW MO w Krakowie zostali skazani na dwa lata więzienia w zawieszeniu na trzy lata.

Polskiej Agencji Prasowej nie udało się w piątek skontaktować z  prok. Wiesławem Nocuniem. Media podają, że jest na urlopie.

ks, pap

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...