"Bullterier Kaczyńskiego" wyrzucony (aktl.)

Dodano:
Jacek Kurski został usunięty ze sztabu wyborczego Lecha Kaczyńskiego. Ma też stanąć przed koleżeńskim sądem dyscyplinarnym. Powodem jest formułowanie przez Kurskiego "zarzutów dotyczących przodków kontrkandydata w wyborach prezydenckich".
We wtorek kampanię prezydencką zdominowała wypowiedź Kurskiego, dotycząca przeszłości jednego z dziadków Donalda Tuska. W  wywiadzie dla tygodnika "Angora" Kurski powiedział, iż "poważne źródła na Pomorzu mówią, że dziadek Tuska zgłosił się na ochotnika do Wehrmachtu".

Według kandydata PO, informacje rozpowszechniane przez Kurskiego to "cios poniżej pasa". Odnosząc się do wypowiedzi Kurskiego, ocenił, że L.Kaczyński wraz ze współpracownikami "postarali się o  cios, który miał zaboleć najmocniej (...), cios poniżej pasa". Jego zdaniem, słowa członka sztabu L.Kaczyńskiego są "przekroczeniem granic nieprzyzwoitości", a prezydentem Polski nie  powinna być osoba, która nie potrafi "zapanować nad swoimi ludźmi".

Tusk przyznał, że wypowiedź Kurskiego "naprawdę zraniła jego uczucia". Zapewnił jednak, że nie odpowie na ataki sztabu Kaczyńskiego, ponieważ - jak zaznaczył - "jest odpowiedzialny za  to, żeby Polacy dobrze wybrali, po mądrej, a nie agresywnej kampanii".

Rano L.Kaczyński mówił w radiowych "Sygnałach dnia", że choć nie  zawsze podobają mu się wypowiedzi Kurskiego na temat konkurentów politycznych, to uważa, że "nie mijają się one z prawdą". Na  popołudniowej konferencji prasowej zapewnił jednak, że nie jest prawdą, "jakoby uwiarygodnił" wypowiedź Kurskiego. "Za tego rodzaju metody kampanii nie odpowiadam i wyciągnę konsekwencje także wobec siebie, w sensie przeprosin" - dodał.

Szef sztabu Tuska, Jacek Protasiewicz, nazwał wypowiedź Kurskiego oszczerstwem rzucanym przez "bullteriera pana Kaczyńskiego". Jego zdaniem, kampania w wykonaniu sztabu Lecha Kaczyńskiego "sięgnęła bruku". Polityk PO zapewnił, że dziadkowie Tuska nie służyli w  Wehrmachcie. Na poparcie tej tezy zaprezentował dokumenty o obu dziadkach Tuska, z których wynika, że jeden z nich po aresztowaniu w 1939 roku został wysłany do pracy w obozie Stutthof, a drugi przebywał w trzech obozach hitlerowskich.

Sam Kurski na konferencji prasowej nazwał reakcję sztabu Tuska na  swoją wypowiedź "niepotrzebną burzą w szklance wody". Zapewnił, że  jego słowa były wywołane pytaniem dziennikarza i nie ma wywiadzie "ani jednego stwierdzenia", jakoby twierdził, że dziadek Tuska służył w Wehrmachcie.

Wieczorem we wtorek biuro prasowe sztabu Kaczyńskiego poinformowało o usunięciu Kurskiego ze sztabu kandydata PiS. Sam Jacek Kurski powiedział, że decyzję tę przyjmuje ze  zrozumieniem. Ma on nadzieję, że przed sądem koleżeńskim wykaże "uczciwość swojego postępowania".

Kandydaci na urząd prezydenta odbyli kolejne spotkania w ramach kampanii wyborczej. L.Kaczyński w Dąbrowie Górniczej opowiedział się za utrzymaniem i rozwojem dobrze zorganizowanego przemysłu ciężkiego, który daje pracę milionom Polaków. Jak zapewnił, w  swoim programie stawia na rozwój przez pracę. Podkreślał też znaczenie regionu śląskiego.

Tusk z kolei dziękował za poparcie warszawiaków udzielone mu w I turze wyborów prezydenckich. Głosy oddane na niego, to - jak zaznaczył - "przede wszystkim zaufanie do tego, że Polska może być wolna i solidarna".

O głosowanie w drugiej turze wyborów na Tuska zaapelował Pomorski Komitet Honorowy jego imienia. W Komitecie zasiada ponad 60 osób -  m.in. aktor Mirosław Baka i współinicjator strajku w Stoczni Gdańskiej w sierpniu 1980 r. Jerzy Borowczak. Z kolei o głosowanie na Kaczyńskiego zaapelowali we wtorek liderzy Ruchu Patriotycznego.

Kandydaturę Tuska poparł ponownie Lech Wałęsa. Były prezydent powiedział rano w "Salonie Politycznym Trójki", że bliżej jest mu do koncepcji Polski prezentowanej przez lidera PO, aniżeli przez Lecha Kaczyńskiego.

ks, pap

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...