Bush i Blair przyznają się do błędów w Iraku

Dodano:
Prezydent USA George W.Bush i premier W.Brytanii Tony Blair przyznali się do popełnienia błędów w Iraku, ale ocenili, że kraj ten jest na "dobrej drodze" i wezwali społeczność międzynarodową, by poparła nowy rząd iracki.
Iran postanowił nie przyjmować na razie propozycji Stanów Zjednoczonych, aby przedstawiciele obu krajów przeprowadzili bezpośrednie rozmowy na temat przyszłości Iraku. Zakomunikował o tym minister spraw zagranicznych Iranu Manuszehr Mottaki podczas wizyty w Bagdadzie.

USA chcą rozmawiać z Irańczykami, choć tylko o ustabilizowaniu sytuacji w Iraku. Zarzucają im finansowanie i uzbrajanie fanatycznych szyickich milicji irackich, podejrzewają także, iż wywiad irański udostępnia rebeliantom części do bomb-pułapek, zdolnych przebijać pancerze pojazdów wojskowych. Iran wszystkiemu zaprzecza.

Mottaki wyjaśnił zwłokę tym, że kiedy w marcu Iran zgodził się na takie rozmowy, USA zaczęły wykorzystywać tę wstępną zgodę do celów propagandowych; wobec tego Teheran postanowił "zawiesić" swą decyzję o rozmowach z Amerykanami na temat Iraku.

Mottaki spotkał się z szefem dyplomacji irackiej Hosziarem Zebarim i nowym premierem Nurim al-Malikim, jednym z przywódców szyickiej partii Dawa (Zew Islamu). Od Zebariego usłyszał, że Teheran ma prawo prowadzić pokojowy program nuklearny.

"Wierzymy w mądrość przywódców Republiki Islamskiej przy rozwiązywaniu tej sprawy i jesteśmy przeciwni jakimkolwiek napięciom w podejściu do [Iranu]" - powiedział minister iracki na konferencji prasowej. Zabrzmiało to niemal jak poparcie dla stanowiska Teheranu w sporze z USA i innymi krajami o to, czy Iran może wzbogacać uran dla - jak zapewnia - potrzeb swojej energetyki atomowej.

Za Saddama Husajna Irak stoczył krwawą wojnę z Iranem (w latach 1980-88; milion zabitych), ale nowi, szyiccy przywódcy Iraku, z których wielu przebywało na uchodźstwie w Iranie, nawiązali z Teheranem przyjazne kontakty.

Amerykanie mówią, że chcą, aby Bagdad miał dobre stosunki z Teheranem, ale sprzeciwią się wszelkim próbom przeobrażenia Iraku w szyicką teokrację na modłę irańską.

W wybuchu bomby samochodowej na targu w Bagdadzie zginęło w piątek osiem osób, a 31 zostało rannych. Pięciu innych Irakijczyków padło ofiarą skrytobójczych mordów, zapewne na tle wyznaniowo-politycznym. Dwaj żołnierze USA ponieśli śmierć w Bagdadzie w wyniku w eksplozji pułapki minowej.

Poskromienie przemocy, nękającej zwłaszcza stolicę Iraku, jest najpilniejszym zadaniem nowych władz, ale wskutek rozbieżności w koalicji rządowej, skupiającej szyitów, arabskich sunnitów i Kurdów, premier Maliki nadal nie może obsadzić stanowisk ministrów spraw wewnętrznych, obrony i bezpieczeństwa narodowego.

Na razie prezydent Iraku Dżalal Talabani zapowiedział utworzenie specjalnych sił, które miałby uwolnić stolicę od rebeliantów i terrorystów.

O sytuacji w Iraku rozmawiali w Waszyngtonie Bush i Blair. Oceniali jak powstanie nowego rządu irackiego wpłynie na misję wojsk koalicyjnych, a w szczególności, czy pozwoli zapoczątkować stopniowe ich wycofywanie. Premier brytyjski przyleciał do stolicy USA trzy dni po wizycie w Bagdadzie, gdzie spotkał się z Malikim i Talabanim.

Na konferencji prasowej Bush i Blair nie chcieli podać żadnych terminów ewakuacji wojsk, choć zapewniali, że po powstaniu rządu jedności narodowej Irak "jest na dobrej drodze". Przyznali, że w trakcie zapoczątkowanej przed ponad trzema laty wojny w Iraku popełniono błędy.

Bush uznał, że "największym błędem" było dopuszczenie do maltretowania więźniów w Abu Ghraib. Blair wspomniał z kolei o usunięciu z administracji państwowej i instytucji publicznych Iraku wszystkich zwolenników Saddama. Za inny błąd uznał zlekceważenie potencjału partyzantki irackiej, choć niebezpieczeństwo to "powinno było okazać się dla nas oczywiste".

Jak napisała agencja Associated Press, Bush i Blair "nie przypominali cheerleaderów wiwatujących na ostatnim kilometrze marszu Iraku do demokracji. Wyglądali na zmęczonych przywódców, którzy trafili na groźnego przeciwnika".

pap, ab

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...