Po aferze w KRS, nastąpiła „zmiana warty”. Nowy szef zapowiada rozliczenia
Przypomnijmy, że okoliczności, w jakich w Krajowej Radzie Sądownictwa doszło do „zmiany warty” są niejednoznaczne. Impulsem do zmian była afera, jaka kilka tygodni temu ujrzała światło dzienne. Jak ujawnił dziennikarz RMF FM, niektórzy z członków KRS zwoływali zdalne posiedzenia komisji, za które pobierali dodatkowe diety. Proceder był tym bardziej bulwersujący, gdyż „dorabianie” odbywało się w dość wątpliwy sposób – zwoływano np. posiedzenia komisji bibliotecznej wydając na diety 16 tys. zł. W przestrzeni publicznej określano ten mechanizm, jako celowe drenowanie budżetu.
Protokoły z dodatkowych zdalnych posiedzeń ujawnił szef KRS Leszek Mazur. Jak mu później zarzucano, zrobił to bezprawnie. On sam bronił swojej decyzji tłumacząc, że miał pełne prawo, by o tym fakcie poinformować opinię publiczną.
Leszek Mazur traci stanowisko
Krótko po tym, jak afera wyszła na jaw Leszek Mazur, a także rzecznik KRS Maciej Mitera stracili swoje stanowiska. Mazur, dopytywany przez „Gazetę Wyborczą”, czy jego zwolnienie jest odwetem za ujawnienie sprawy, przyznał, że „można tak to rozumieć”.
W piątek 29 stycznia nowym szefem KRS został Paweł Styrna. Jak zapowiedział w rozmowie z dziennikarzami, szykuje się on do wyjaśnienia sprawy z dodatkowymi dietami. Jak będą wyglądały rozliczenia? Tego nowy szef rady nie uściślił. Zapowiedział jednak, że wyjaśnieniom poddana zostanie także zasadność odwołania sędziego Mitery z prezydium rady.
„Frakcja jastrzębi”
Sytuacja w KRS ma także jeszcze jedno tło – wewnętrzną walkę, kierunek której rysuje tzw. „frakcja jastrzębi”. Jak wynika z ustaleń dziennikarza Interii Łukasza Szpyrki, to właśnie ta frakcja była niezadowolona z działań Leszka Mazura, czego kulminacją było jego usunięcie.
Z kolei rzecznik KRS Maciej Mitera miał dostać rykoszetem, gdyż stawał po stronie Mazura. – Te decyzje będą miały dalsze konsekwencje. Spodziewam się jeszcze większego upolitycznienia KRS. To pokłosie kilku konfliktów, które narastały w radzie od kilku miesięcy – mówi portalowi informator.