Pięć miesięcy czeka na ciało męża. „W środku jestem martwa. Chciałabym pochować cokolwiek. Choćby jego but”

Dodano:
Tamara Janina Źródło: Archiwum prywatne
Oleksij Janin, wojownik Azowa, pseudonim Indianin, zginął w nocy 7 kwietnia w Mariupolu. Ostatnia wiadomość od Oleksija była w przededniu, 6 kwietnia – pisał o tym, jak śledził przemieszczenie rosyjskich grup, jak ukrywał się przed czołgiem, uciekał przed samolotem, jak znalazł cukierki w ruinach domu i zabrał je dla dzieci w schronie Azowstalu. Tamara dowiedziała się o śmierci męża z sieci, następnie potwierdziła to służba pułku. Nie wierzyła przez kolejne 9 dni, raz po raz wysyłała do męża wiadomości.

Tamara jest moją rodaczką, pochodzi z Podola. Ze zwykłej, jak sama mówi, przeciętnej ukraińskiej rodziny, która z pokolenia na pokolenie odchodziła od tradycji. Ale na wielu zdjęciach Tamara jest ubrana w dawne stroje ludowe, ładna jak obrazek z muzeum etnograficznego.

Młoda kobieta sama nie potrafi wyjaśnić, skąd tak bardzo kocha stare ubiory. Pierwszą wyszywaną ręcznie koszulę kupiła na jarmarku w Tarnopolu i tamże zakochała się we wszystkim ludowym. Śmieje się, że na zawsze zapamięta ten dzień – 28 sierpnia 2011.

„Nie ja wybrałam ubrania, ubrania wybrały mnie” – mówi Tamara. Kobieta szczerze wierzy, że są wybrani ludzie, misją których jest przenosić coś z przeszłości w przyszłość. Uważa się za jedną z nich. Może dlatego ma w sobie siłę, by otwarcie mówić o przeżywaniu zaginięcia męża – bohatera pułku Azow.

Tamara pokazuje pięć zdjęć, w których się zmieściło całe jej życie.

Źródło: Wprost
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...