Wyrok po ataku narodowców na Babcię Kasię. Robert B. słono zapłaci

Dodano:
Robert B. Źródło: Wikimedia Commons / Młodzież Wszechpolska / Nicole Wójcik
Aktywistka Katarzyna Augustynek, znana jako „Babcia Kasia”, doczekała się rozstrzygnięcia sprawy z 2020 roku. Sąd przyznał jej rację w sporze z Robertem B., do niedawna szefem narodowców.

We wtorek 7 marca sąd stwierdził, że Robert B. i jego pomocnicy nie mieli prawa używać siły wobec kobiet protestujących przed kościołem św. Krzyża na Krakowskim Przedmieściu. Narodowcy blokowali wówczas wejście do świątyni i w kilku przypadkach szarpali i wynosili uczestniczki manifestacji. Wszystkiemu przyglądała się biernie policja, co również zostało zauważone w uzasadnieniu wyroku.

Sąd skazał Roberta B. za wydarzenia z protestu kobiet

Za użycie siły wobec kobiet niezgadzających się z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego Robert B. skazany został na rok prac społecznych i 10 tys. nawiązki dla Katarzyny Augustynek. Podczas ogłoszenia wyroku nie było go na sali sądowej. Jeszcze przed usłyszeniem rozstrzygnięcia żalił się jednak w mediach, że jest jedynym oskarżonym w sprawie. Tożsamości pomagających mu mężczyzn nie ustalono.

– Oskarżony twierdził, że bronił kościoła, ale w ocenie sądu twierdzenia te nie znajdują aprobaty w świetle polskiego porządku prawnego. Oskarżony sam sobie określił, co jest zgodne z prawem, a co nie jest zgodne z prawem. Takie działanie prowadzi do anarchizacji życia społecznego – podkreślała sędzia Małgorzata Drewin w uzasadnieniu wyroku.

Były szef narodowców „lekceważył porządek prawny”

Robertowi B. zarzucono „rażące lekceważenie porządku prawnego”. Sędzia podkreślała, że Robert B. przypisał sobie prawo do decydowania o tym, kto zasługuje na wejście do kościoła, a kto nie. Przypomniała, że podobne dzielenie społeczeństwa miało miejsce w Europie w latach 20. XX wieku we Włoszech czy Berlinie.

Zauważona została też bierność policji, która według sędzi Drewin nie umiała podjąć decyzji i oddzielić „tego co boskie i tego, co cesarskie”. Podkreślono, że upoważnienie od proboszcza nie jest wystarczające dla uzasadnienia przemocy ze strony nieumundurowanych osób.

Wato podkreślić, że oprócz Babci Kasi tamtego dnia narodowcy zrzucili ze schodów jeszcze jedną aktywistkę. Jej sprawa wciąż czeka na termin rozprawy.

Kontrowersje wokół Babci Kasi

Choć w opisanym powyżej sporze Babcia Kasia została uznana za pokrzywdzoną, to sama również potrafiła wykazać się brakiem poszanowania dla ogólnych zasad. W maju ubiegłego roku informowaliśmy o piętnastym z kolei akcie oskarżenia wniesionym przeciwko kontrowersyjnej aktywistce.

Choćby pod koniec września 2021 roku Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia skazał Katarzynę A. na pół roku prac społecznych. Powodem było m.in. kopalnie i szarpanie policjantów. Od wyroku wniesiono sprzeciw. Pod koniec lutego ubiegłego roku sąd skazał Babcię Kasię na grzywnę (1000 zł), oraz pokrycie kosztów sądowych (170 zł).

Źródło: WPROST.pl
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...