Dr Kurmanow: Pacjentka dzwoniła z lotniska. Była po operacji w Turcji, szukała pomocy

Dodano:
Dr Joaanna Kurmanow Źródło: Archiwum prywatne
Zdarza się, że kobiety na operacje do Turcji wybierają się same. I taka pacjentka wysiada z samolotu w Polsce, widzi, że z jej rany coś wycieka, ubranie przemokło i zaczyna szukać ratunku u polskich specjalistów – mówi „Wprost” dr Joanna Kurmanow, chirurg plastyczny z ponad 22-letnim stażem.
Wywiad jest kontynuacją cyklu poświęconego niebezpiecznym operacjom plastycznym, po które Polki jeżdżą do Turcji. Te promowane przez instagramerki i tiktokerki, które w ramach umów barterowych dostają „totalne metamorfozy”, ich ciała „projektowane” są wręcz od nowa, cały czas zyskują na popularności.

Paulina Socha-Jakubowska, „Wprost”: Ostatnio umieściła pani na swoim profilu na Facebooku poradnik, na co zwracać uwagę, decydując się na operację poza krajem.

Dr Joanna Kurmanow: Przede wszystkim najważniejsze jest bezpieczeństwo pacjenta – chodzi przecież o zdrowie. Jeśli ktoś wybiera operacje np. w Turcji, ważne by sprawdził kwalifikacje lekarza operującego oraz personelu kliniki – anestezjologa, pielęgniarek. Ważne jest to, czy klinika zgodnie z prawem może wykonywać operacje, nie może być to przecież gabinet zarejestrowany jako kosmetyczny, czy gabinet zabiegowy do zmiany opatrunków. Pacjentki nie powinny zgadzać się na samą wizytę on-line przed operacją. U lekarza powinny pojawić się przynajmniej miesiąc przed operacją. Poznać chirurga, omówić oczekiwania, pokazać wyniki badań, zażywane leki, historię nowotworową w rodzinie (mutacji w genach BRCA1 i BRCA2), powiedzieć o alergiach, wcześniejszych zabiegach operacyjnych.

A nieznajomość języka?

Jeśli pacjent nie zna perfekcyjnie języka ojczystego chirurga lub jeśli on nie zna języka pacjenta, powinien wkroczyć tłumacz. Sam angielski może nie być wystarczający, zwłaszcza, że niewielu pacjentów zna profesjonalne medyczne słownictwo.

Źródło: Wprost
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...