Putin „czyha na śmierć” Łukaszenki? „Ich więcej łączy, niż dzieli”

Dodano:
Aleksander Łukaszenka Źródło: Shutterstock / Asatur Yesayants
W ostatnim czasie w mediach pojawiło się wiele spekulacji na temat stanu zdrowia Aleksandra Łukaszenki. Z dystansem podchodzi do nich jednak niezależna dziennikarka Hanna Liubakowa, wskazując że nie ma „twardych dowodów” na to, że dyktator mierzy się z poważną chorobą.

Kilka dni temu w mediach pojawiły się pogłoski o tym, że po spotkaniu z Władimirem Putinem w Moskwie Aleksander Łukaszenka miał trafić do szpitala. Białoruski dyktator miał znajdować się w stanie krytycznym i poddać się zabiegowi oczyszczania krwi, a lekarze mieli mu zabronić podróży samolotem.

Co się dzieje z Aleksandrem Łukaszenką?

Tymczasem w poniedziałek związany ze służbą prasową prezydenta kanał „Puł Pierwogo” opublikował zdjęcia i nagrania Łukaszenki z Mińska, ze spotkania z szefową Centralnego Banku Rosji Elwirą Nabiulliną. Białoruski opozycjonista Walerij Cepkało zwracał uwagę, że nie wiadomo, w jaki sposób dyktator wrócił do kraju.

Do doniesień na temat stanu zdrowia Łukaszenki z dystansem podchodzi pochodzi niezależna białoruska dziennikarka Hanna Liubakowa, zwracając uwagę, że brakuje „twardych dowodów” na to, że dyktator ma poważne problemy zdrowotne.

– Mówi o tym jedynie Walerij Cepkało, który na dodatek nie przebywa w tej chwili w Moskwie. Brakuje jakiegokolwiek innego, na dodatek poważnego źródła. Ponadto, gdyby faktycznie Łukaszenko po spotkaniu z Putinem miałby trafić do szpitala w Moskwie, byłoby to tak wielkie i podejrzane zdarzenie, że zapewne byłoby o tym głośno. Tymczasem nikt inny o tym nie mówi, a samolot Łukaszenki i jego kolumna samochodów znajduje się w Mińsku – zwraca uwagę dziennikarka w rozmowie z Onetem.

„Putina i Łukaszenkę więcej łączy, niż dzieli”

Zdaniem Liubiakowej „brakuje przykładów, by forsować teorię, że Putin czyha na śmierć Łukaszenki”. – Ich więcej łączy, niż dzieli, a Mińsk jest jedynym sojusznikiem Moskwy w regionie. Brakuje też jakiejś alternatywy dla Łukaszenki, który przez lata dbał, by nie miał konkurentów w swoim otoczeniu – wskazuje rozmówczyni Onetu.

Źródło: Onet.pl/Wprost.pl
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...