Wyciekło nagranie obciążające Trumpa. Dotyczy ujawniania tajnych dokumentów
Nagranie uzyskane przez CNN zostało wyemitowane w podcaście dziennikarza stacji „Anderson Cooper 360”. Nagranie to rejestracja wywiadu, którego Trump udzielił w lipcu 2021 r. w swoim ośrodku w Bedminster osobom pracującym nad książką Marka Meadowsa, jego byłego szefa sztabu.
Trump ujawniał tajne dokumenty w klubie golfowym. Do mediów wyciekło nagranie
To właśnie ta rozmowa ma być kluczowym dowodem w akcie oskarżenia Trumpa o niewłaściwe obchodzenie się z informacjami niejawnymi. Trumpowi zarzuca się, że obecnym na spotkaniu osobom – pisarzowi, wydawcy i dwóm pracownikom byłego prezydenta – zostały przedstawione tajne informacje o planie ataku na Iran. Epizod jest jednym z dwóch, o których mowa w akcie oskarżenia.
Nagranie zawiera jednak dłuższe fragmenty rozmowy, niż te, które przedstawiono w transkrypcji w akcie oskarżenia oraz inne dźwięki, które też mogą sugerować zachowanie osób w gabinecie.
Jak podkreśla CNN, w nagraniu wyraźnie słuchać moment ty, kiedy dokumenty są przesuwane po stole w momencie, w którym Trump sugeruje, że może je pokazać. Mówi wtedy o przewodniczącym Kolegium Połączonych Szefów Sztabów gen. Marku Milleyu, stwierdzając, że to wojskowy przygotował plan ataku na Iran, a nie on jako prezydent.
„Powiedział, że chcę zaatakować Iran, czy to nie niesamowite? Mam duży stos papierów, to coś właśnie wyskoczyło. Patrzcie. To był on. Zaprezentowali mi to – to jest nieoficjalne, ale – zaprezentowali mi to. To był on. To był Departament Obrony i on”.
W dalszej części rozmowy słychać, jak Trump przeszukuje dokumenty, pokazując coś zebranym, a następnie on i jego współpracownicy żartują z e-maili Hillary Clinton. Następnie wraca do sprawy ataku na Iran.
„To są dokumenty” — mówi Trump w nagraniu, omawiając plany ataku Pentagonu. Ten cytat nie został uwzględniony w akcie oskarżenia.
„Jako prezydent mogłem to odtajnić. Teraz nie mogę”
Dalsza część rozmowy była już przywoływana w akcie oskarżenia. – Zostało to zrobione przez wojsko i przekazane mi — mówi w niej Trump, orientując się, że dokument jest wciąż tajny. – Widzisz, jako prezydent mogłem to odtajnić – mówi dalej. – Teraz nie mogę, wiesz, ale to wciąż tajemnica – dodaje. – Teraz mamy problem – kwituje wtedy jego pracownica.
Nagranie audio uzyskane przez CNN zawiera jeszcze kilka dalszych, mało znaczących linijek z rozmowy, nieuwzględnionych w akcie oskarżenia.
W jednym z ostatnich wywiadów, były amerykański prezydent bronił się, że nie miał na myśli konkretnego dokumentu, a stos różnych dokumentów, wycinków z gazet i różnych artykułów. – To nie był dokument. Nie miałem dokumentu, jako takiego. Nie było czego odtajniać – twierdzi.
Jednak CNN zauważa, że na nagraniu były prezydent mówi wprost o dokumentach i to w momencie, kiedy słychać wyraźny odgłos papieru.
Rzecznik kampanii Trumpa, Steven Cheung, powiedział CNN, że „taśma audio dostarcza kontekstu, który po raz kolejny udowadnia, że prezydent Trump nie zrobił nic złego”.