Wypadek na A1. Stworzono dwie notatki. Jedna pokrywa się z prawdą, druga z zeznaniami

Dodano:
Roztrzaskane bmw po wypadku na A1 Źródło: Policja
Sprawa tragicznego wypadku na A1 wydaje się coraz bardziej skomplikowana. Okazuje się, że miały powstać po nim dwie policyjne notatki przedstawiające różne wersje zdarzeń.

Po tragicznym wypadku na A1 stworzono dwie policyjne, sprzeczne ze sobą notatki – ujawniła w czwartek „Rzeczpospolita”. W pierwotnej wersji mówiono o udziale BMW w zdarzeniu. W drugiej – stworzonej przez wysoko postawionego oficera – tej informacji zabrakło.

Sprawę funkcjonariuszy pracujących przy wypadku na A1 bada warszawska prokuratura

Warszawska prokuratura wszczęła postępowanie w związku z możliwym niedopełnieniem obowiązków przez funkcjonariuszy. – 17 października do Prokuratury Okręgowej w Warszawie wpłynęły materiały wyłączone z postępowania Prokuratury Okręgowej w Piotrkowie Trybunalskim – przekazał „Rzeczpospolitej” Szymon Banna, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

Jak przypominają dziennikarze, przyjrzenie się sprawie polecił minister sprawiedliwości, a zarazem prokurator generalny Zbigniew Ziobro. Wpłynęło to na przekazanie śledztwa do Warszawy z prokuratury w Piotrkowie Trybunalskim, która mogła być zamieszana.

Będący na miejscu prokurator zdecydował o niezatrzymaniu Sebastiana M.

Udział BMW w wypadku od początku wydawał się oczywisty. Samochód z rozbitym przodem stał 200 m przed KIĄ, w której widoczne były uszkodzenia tyłu. Takie też informacje pojawiły się w pierwszej notatce, którą sporządzili będący na miejscu funkcjonariusze. Łącznie do zdarzenia przyjechało ich 15.

Poza funkcjonariuszami z Komendy Miejskiej w Piotrkowie Trybunalskim, na miejscu pojawił się także biegły i prokurator. To właśnie ten ostatni, w oparciu na ustalenia policji, zadecydował o niezatrzymaniu Sebastiana M. Mężczyzna do aresztu trafił dopiero po kilku tygodniach, w Dubaju, kiedy zdążył uciec z kraju. Trwa proces jego ekstradycji.

Istnieją dwie policyjne notatki ze zdarzenia

Poza notatką stworzoną przez będących na miejscu funkcjonariuszy, z ustaleń „Rzeczpospolitej” wynika, że istniała jej druga wersja. Nie wiadomo kiedy dokładnie powstała, ale miało to mieć miejsce jeszcze przed przesłuchaniem podejrzanego. Co ważne, wersja przedstawiona w niej pokrywa się z przyszłymi zeznaniami. Za jej napisanie odpowiadać ma „wysoki oficer policji”.

W Komendzie Miejskiej w Piotrkowie Trybunalskim trwa, na polecenie komendanta wojewódzkiego, kontrola. „Nie zaistniały przesłanki do zawieszenia jakiegokolwiek funkcjonariusza w związku z przedmiotową sprawą” – przekazała dziennikarzom kom. Aneta Sobieraj, rzeczniczka Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi. Wykluczone miały zostać także powiązania rodzinne podejrzanego z funkcjonariuszami.

Źródło: Rzeczpospolita
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...