Tragiczny finał poszukiwań Grzegorza Borysa. Prokuratura potwierdza

Dodano:
Poszukiwania Grzegorza Borysa Źródło: Policja
Jest przełom w sprawie Grzegorza Borysa, który był poszukiwany w związku z podejrzeniami o zamordowanie swojego 6-letniego syna. Prokuratura Okręgowa w Gdańsku przekazała najnowsze informacje w sprawie.

W poniedziałek 6 listopada w sprawie Grzegorza Borysa doszło do przełomu. Po 17 dniach poszukiwań saperzy z 43. Batalionu Saperów z Rozewia odnaleźli ciało mężczyzny w okolicach zbiornika wodnego Lepusz niedaleko Źródła Marii w Gdyni. Ten zbiornik wodny znajduje się zaledwie kilka kilometrów od mieszkania 44-latka. Prokuratura Okręgowa w Gdańsku potwierdziła, że znalezione zwłoki to ciało poszukiwanego Grzegorza Borysa.

– Czynności zostały zakończone. Te czynności pozwoliły na ustalenie, że te zwłoki to poszukiwany Grzegorz Borys. Co do przyczyny śmierci będą prowadzone dalsze czynności, w tym konieczność przeprowadzenia sekcji zwłok — poinformowała Grażyna Wawryniuk, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.

Grzegorz Borys miał zabić 6-letniego syna

O sprawie Grzegorza Borysa stało się głośno w piątek 20 października. Tego dnia media obiegła informacja o szokującej zbrodni, do której doszło w Gdyni-Fiakowie. 44-letni żołnierz Marynarki Wojennej miał zamordować swojego 6-letniego syna Aleksandra, a także należącego do rodziny psa.

Mężczyźnie postawiono zaocznie zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem. Był ścigany listem gończym, wydano za nim również Europejski Nakaz Aresztowania oraz czerwoną notę Interpolu.

Motywy działania Grzegorza Borysa pozostawały nieznane. 44-latek po tym co zrobił, napisał krótki list: „Przepraszam za wszystko. Wszyscy jesteście bestiami”. Uwaga! TVN nieoficjalnie informowała, że „zabójstwo może mieć związek z wątkiem obyczajowym, związanym z małżeństwem”.

Poszukiwania Grzegorza Borysa

Według policji ślady wskazywały, że 44-latek ukrywał się w Trójmiejskim Parku Krajobrazowym, dlatego to właśnie na tym obszarze koncentrowały się jego poszukiwania. W akcji poszukiwawczej brali udział nie tylko policjanci, ale także m.in. żandarmeria wojskowa i oddziały specjalne. Nad lasami Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego codziennie latały wojskowe śmigłowce z kamerami termowizyjnymi.

Z komunikatów służb wynikało, że w 10. dniu poszukiwań przy jednym ze zbiorników wodnych funkcjonariusze znaleźli plecak, który prawdopodobnie należał do poszukiwanego. W środku miały się znajdować pieniądze oraz telefon komórkowy. Dlatego też podjęto decyzję o zawężeniu obszaru poszukiwań do dwóch hektarów.

Źródło: WPROST.pl
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...