Nazwał Kłeczka „funkcjonariuszem PiS”. Atmosfera w studio TVP zgęstniała

Dodano:
Miłosz Kłeczek, Łukasz Kohut / Źródło: PAP / Albert Zawada / Leszek Szymański
W trakcie niedzielnego wydania „Strefy starcia” doszło do mocnej wymiany zdań między europosłem Łukaszem Kohutem a prowadzącym.

Do programu „Strefa starcia”, emitowanego przez Info, zaproszono przedstawicieli pięciu partii, z czego jedynie czterech miało z zaproszenia ostatecznie skorzystać. W studio pojawił się m.in. europoseł Łukasz Kohut z . Z informacji przekazanych przez prowadzącego Miłosza Kłeczka wynika, że politycy Platformy Obywatelskiej mu odmówili.

„Funkcjonariusz PiS”

Zaczęło się od przytoczenia przez Miłosza Kłeczka wyników sondażu. – Duży odsetek Polaków, którzy nie ufają nowemu premierowi na samym starcie tej drogi, jest zaskakujące. Ale to chyba obciąża całą waszą koalicję? – skierował pytanie do europosła Łukasza Kohuta.

Ten przytoczył wtedy wyniki „ostatniego prawdziwego sondażu”, przeprowadzonego 15 października, z którego wynikało, że 11,5 mln Polaków chce, by premierem był . Kohut nazwał też Kłeczka „funkcjonariuszem Prawa i Sprawiedliwości”. Stwierdził ironicznie, że „po raz kolejny przeczytał piękny przekaz partyjny”.

Kohut: przychodzę do TVP, żeby odkłamywać bzdury

Kłeczek szybko odpowiedział na te słowa, że dziennikarze TVP „przyzwyczaili się” do tego typu określeń. Stwierdził, że europoseł „nie ma argumentów i nie jest merytoryczny”, na co ten powiedział, że programy, takie jak „Strefa starcia” „podzieliły Polaków”. Kłeczek zauważył, że do takich „programów” Kohut sam jednak przychodzi, na co europoseł stwierdził, że „przychodzi, żeby odkłamywać bzdury”.

– To, co pan mówi, wyklucza to, co pan robi. Tydzień temu pana kolega z koalicji, pan senator Jan Filip Libicki [Polskie Stronnictwo Ludowe – red.] też mi mówił, że za tydzień w niedzielę się nie zobaczymy. Jak pan widzi, jednak jesteśmy, trwamy – mówił Kłeczek, a w studio rozległy się brawa. Stwierdził też, że ludzie chcą, by telewizja Polska dalej funkcjonowała. Argumentował to m.in. protestem w obronie TVP, który odbył się w  14 grudnia. – Szkoda, że pana tam nie było, bo pewnie godnie by tam pana powitano – powiedział Kłeczek, na co zgromadzeni w studio zareagowali śmiechem.

„Funkcjonariusz partyjny”

Kłeczek kontynuował, mówiąc, że jeśli w ogóle jest „jakimkolwiek funkcjonariuszem”, to jedynie takim, który „stoi na straży rzetelnych informacji obywateli”. – Pan jest funkcjonariuszem partyjnym – stwierdził. Po czym ponownie zadał pytanie o wyniki sondażu dotyczącego Donalda Tuska. Kohut ponownie odpowiedział zaś wynikami „sondażu” z 15 października. Dodał, że Polacy „pokazali czerwoną kartkę” rządowi Morawieckiego i Telewizji Polskiej.

Prowadzący zauważył, że jeśli komuś „pokazano czerwoną kartkę”, to Kohutowi i jego partii. – Lewica zdobyła pół miliona głosów mniej niż cztery lata temu. Macie kilkanaście mandatów mniej niż ostatnio – dodał. Wtedy europoseł z Nowej Lewicy odparł, że po 18 latach Lewica „wróciła do rządzenia”. Kłeczek stwierdził, że gdyby „nie przykleili się do Donalda Tuska, to nie byliby w rządzie”. – Nie macie takiej siły – uważa.

W trakcie programu zarzucił też Kohutowi, że „nie podoba mu się TVP, ale obskakuje wszystkie programy”, mając na myśli poprzednią wizytę europosła w programie „Minęła 20” w TVP Info. Mówiąc to, śmiał się. Kohut nie zareagował po raz kolejny na „zaczepkę”, a jedynie westchnął wymownie i skierował wzrok na posła Waldemara Budę z .

Źródło: TVP Info / „Strefa starcia”
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...