Paweł Deresz: pomnik powinien powstać przy ul. Żwirki i Wigury

Dodano:
fot. FORUM
- Pomnik ofiar smoleńskiej katastrofy powinien powstać na pasie zieleni na Żwirki i Wigury, bo to tamtędy na lotnisko jechali pasażerowie prezydenckiego samolotu, no i jest to jedna z najruchliwszych ulic w mieście - zaproponował Paweł Deresz, mąż tragicznie zmarłej posłanki SLD Jolanty Szymanek-Deresz.
– Jest w Warszawie miejsce, przez które przejeżdżało te 96 osób w pełnej jedności, w przekonaniu, ze jadą uczcić godnie tragedię katyńską. Na lotnisko wojskowe jedzie się aleją Żwirki i Wigury, najbardziej chyba uczęszczaną w Warszawie. W związku z tym ulokowanie tego pomnika pośrodku pasma zieleni w alei Żwirki i Wigury byłoby do przyjęcia – powiedział Deresz.

Dodał też, że apeluje do rodzin ofiar katastrofy spod Smoleńska, by rozważyły jego propozycję. - Rozmawiałem z wysoko postawionymi urzędnikami państwowymi. Były to reakcje bardzo pozytywne – argumentował i dodał, że pomnik nie powinien stać przed Pałacem Prezydenckim. - Nie można z niego robić fragmentu cmentarza - ocenił.

Deresz stwierdził też, że projekty pomnika, które dotychczas proponowano, są nie do przyjęcia. Według niego powinien zostać rozpisany konkurs międzynarodowy, w którym wyłoni się najlepszy projekt.

Wdowiec po Jolancie Szymanek-Deresz odniósł się też do faktu otrzymania przez polską stronę 11 tomów akt od Rosjan. - Nie spodziewałem się, ze zostaną ujawnione jakieś sensacyjne fakty, bo tragedia smoleńska nie jest związana z jakąkolwiek sensacją. To był splot bardzo nieszczęśliwych wypadków - zaznaczył. Stwierdził jednak, że jest zadowolony ze sposobu pracy prokuratury, bo jak sam powiedział po dzisiejszej konferencji prasowej "widać, że prokuratura się stara".

tvn24, ps
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...