"Dyplomatyczny błąd Tuska może nas drogo kosztować"
Szef WiP przypomina, że "okupację Iraku i Afganistanu muzułmanie przełknęli względnie łatwo", natomiast teraz decyzja Tuska "może nas drogo kosztować". - Samo wspólne posiedzenie rządów państw odległych od siebie o parę tysięcy kilometrów to absurdalna, ale nieszkodliwa demonstracja. Natomiast wybór miejsca... - dodaje Korwin-Mikke.
Decyzję o wyborze Wschodniej Jerozolimy na miejsce posiedzenia lider WiP nazywa "dużym dyplomatycznym błędem". W tym kontekście Korwin-Mikke przypomina kontrowersje wokół uznania przez Polskę niepodległości Kosowa. - Nie widzę powodu, by wybiegać przed orkiestrę. To sprawa delikatna, nie należy niepotrzebnie drażnić muzułmanów - podkreśla Korwin-Mikke. – Skoro bez oficjalnego uznania aneksji Wschodniej Jerozolimy przez PRL i III RP Żydzi żyli do tej pory, to mogli pocierpieć jeszcze trochę - uważa Janusz Korwin-Mikke.
Premier Donald Tusk przebywał z dwudniową wizytą w Izraelu. W Jerozolimie odbyły się pierwsze w historii międzyrządowe konsultacje z udziałem ministrów. W wydanym po zakończeniu obrad oświadczeniu premierzy Polski i Izraela zapewnili o przyjacielskich relacjach łączących oba kraje. W oświadczeniu podkreślono, że strony za celowe uznają wzmacnianie i tak już ścisłych relacji między obu krajami oraz społeczeństwami.
zew, PAP