"Dyplomatyczny błąd Tuska może nas drogo kosztować"

"Dyplomatyczny błąd Tuska może nas drogo kosztować"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Janusz Korwin-Mikke (fot. Wprost)Źródło:Wprost
- Świat muzułmański trzęsie się z oburzenia - odnotowuje Janusz Korwin-Mikke. Jego zdaniem Donald Tusk popełnił błąd zgadzając się, by miejscem wspólnego posiedzenia rządów Polski i Izraela była Wschodnia Jerozolima.
- Aneksji Wschodniej Jerozolimy nie uznały nawet Stany Zjednoczone - pisze na blogu lider partii Wolność i Praworządność. Podkreśla, że żadna oficjalna delegacja USA nie postawiła na tym terenie stopy.  - Zrobili to oficjele III RP, pod pretekstem "wspólnego posiedzenia rządów" - oburza się Korwin-Mikke.

Szef WiP przypomina, że "okupację Iraku i Afganistanu muzułmanie przełknęli względnie łatwo", natomiast teraz decyzja Tuska "może nas drogo kosztować". - Samo wspólne posiedzenie rządów państw odległych od siebie o parę tysięcy kilometrów to absurdalna, ale nieszkodliwa demonstracja. Natomiast wybór miejsca... - dodaje Korwin-Mikke.

Decyzję o wyborze Wschodniej Jerozolimy na miejsce posiedzenia lider WiP nazywa "dużym dyplomatycznym błędem". W tym kontekście Korwin-Mikke przypomina kontrowersje wokół uznania przez Polskę niepodległości Kosowa. - Nie widzę powodu, by wybiegać przed orkiestrę. To sprawa delikatna, nie należy niepotrzebnie drażnić muzułmanów - podkreśla Korwin-Mikke. – Skoro bez oficjalnego uznania aneksji Wschodniej Jerozolimy przez PRL i III RP Żydzi żyli do tej pory, to mogli pocierpieć jeszcze trochę - uważa Janusz Korwin-Mikke.

Premier Donald Tusk przebywał z dwudniową wizytą w Izraelu. W Jerozolimie odbyły się pierwsze w historii międzyrządowe konsultacje z udziałem ministrów. W wydanym po zakończeniu obrad oświadczeniu premierzy Polski i Izraela zapewnili o przyjacielskich relacjach łączących oba kraje. W oświadczeniu podkreślono, że strony za celowe uznają wzmacnianie i tak już ścisłych relacji między obu krajami oraz społeczeństwami.

zew, PAP