Urzędnik winny? To przedawnimy
Urzędnicy oskarżeni są o to, że pozwolili lokalnemu biznesmenowi, który również ma postawione zarzuty, na wybudowanie i uruchomienie stacji paliw na terenie zielonym. Zgodnie z prawem obowiązywał tam zakaz jakiejkolwiek zabudowy. By obejść zakaz urzędnicy mieli się dopuścić kłamstw i fałszowania dokumentów. Dochodowe zajęcie, na wybudowanym nielegalnie obiekcie, znaleźli m.in. krewni wydających decyzje urzędników oraz policjantów.
Już na etapie śledztwa były starosta przedstawił zaświadczenie lekarskie wykluczające jego udział w czynnościach przez co najmniej pół roku, w związku z czym śledczy nie mógł mu postawić zarzutów. W tym czasie jednak mężczyzna pojawiał się imprezach, co skłoniło prokuratora do weryfikacji zwolnienia. Biegły drastycznie je skrócił i uznał, że eks-starosta może uczestniczyć w postępowaniu.
"Zrobiono wszystko, żeby oskarżeni uniknęli kary..." - alarmują pokrzywdzeni w sprawie bocheńskiej stacji benzynowej w "Dzienniku Polskim".