"Jak stado baranów"? Tusk odpowiada na publikację "Wprost"
Jak informowaliśmy, na konwencji politycy przyjmowali program, którego nie widzieli na oczy. Władze partii zamiast zorganizować debatę na temat dokumentu trzymały go przed działaczami w tajemnicy - skarżyli się "Wprost" posłowie PO.
"Jak stado baranów". Posłowie PO przyjmą program, którego nie widzieli- Zarząd traktuje nas jak stado baranów. Jak mamy głosować za programem, którego nie widzieliśmy? Z mediów dowiedzieliśmy się tylko, że dokument jest już w druku, że Platforma wycofała się w nim z pomysłu podatku liniowego i że jednym z jego autorów jest szef Instytut Obywatelskiego Jarosław Makowski. To się pechowo złożyło, bo ja akurat jestem za liniowym a tego człowieka w życiu na oczy nie widziałem – oburzał się jeden z posłów.
Zarzuty odpierał jeden z autorów programu, Rafał Grupiński. Według niego każdy, kto chciał, mógł włączyć się w prace programowe. - To nieprawda. Wielokrotnie dopytywałem o program i zawsze odprawiano mnie z kwitkiem - odpowiadał poseł optujący za podatkiem liniowym.
Konwencja PO. "Wyobrażacie sobie co będzie, gdy wróci PiS?"
O sprawę zapytano szefa PO Donalda Tuska. - Jesteśmy najbardziej otwartą - także jeśli chodzi o prace merytoryczne - partią na polskiej scenie politycznej. Każdy kto tylko miał wolę (pracować), bo to jest ciężka praca (mógł to zrobić). Na poziomie regionalnym od wielu, wielu miesięcy i na poziomie krajowym, wszyscy zainteresowani w tym uczestniczyli - oświadczył Tusk.
Pytany o słowa Jarosława Gowina, który powiedział, że szkoda, iż nie było wewnętrznych konsultacji w partii - jeśli chodzi o program, Tusk powiedział: "Jarosław Gowin ma ten patent w Platformie na zwracanie uwagi na siebie, poprzez krytyczne sądy o Platformie. Cieszę się, że w partii mamy ludzi, którzy dodają takiego pieprzu i soli".
Niedotrzymane obietnice PO
W 2007 roku Platforma obiecała Polakom podatek liniowy. Nie dotrzymała słowa. I co teraz? - Na te trudne czasy podatek liniowy pozostanie raczej celem perspektywicznym niż realnym celem na najbliższe 4 lata - przyznał szef PO.
zew, PAP