Kościół dał się zaskoczyć. Pobudka!
W tej sytuacji Kościół nie może dłużej chować głowy w piasek. Albo powalczy o zachowanie swojej pozycji jako instytucji mającej wpływ na stanowione prawo i sprawującej rzeczywisty rząd dusz, albo przegra, co może oznaczać przyśpieszone pustoszenie kościołów w laicyzującym się państwie.
Zimny prysznic ostatnich wyborów uświadomił Kościołowi, jak wiele ma do stracenia. – Rozpoczęła się dyskusja w nieformalnych gronach – przyznaje dominikanin Maciej Zięba, zastrzegając, że nie dotyczy ona samego antyklerykalnego ataku, ale „tego, jak wiarygodnie głosić Ewangelię". Zwolennikami Ruchu Palikota okazali się ludzie młodzi, którzy chodzili do szkoły, w której odbywały się lekcje religii.
– Kościół dostał ostrzeżenie, że bez znalezienia nowego języka nie ma szans na odzyskanie utraconych dusz. Potrzebuje czasu, by znaleźć wyjście z tej pułapki. Chcąc go zyskać, zastosował obronę przez atak – mówi duchowny z kręgów episkopatu.
Tym atakiem była zgłoszona po wyborach propozycja zniesienia Funduszu Kościelnego i zastąpienia go 1-procentowym odpisem od podatków. Sami księża przyznają, że propozycja była dla nich zaskoczeniem, a zwłaszcza to, że biskupi rozważali ją już w sierpniu na Jasnej Górze.
W najnowszym "Wprost" Aleksandra Pawlicka pisze o pobudce polskiego kościoła katolickiego