Kościół dał się zaskoczyć. Pobudka!

Kościół dał się zaskoczyć. Pobudka!

Dodano:   /  Zmieniono: 
Sukces Palikota zaskoczył kościelnych hierarchów. Czy rozleniwiony, zrydzykowiały i upolityczniony polski Kościół będzie umiał zmierzyć się z tym wyzwaniem?
Dopóki nie było Palikota, diabłem był Tusk. Teraz Tusk to dobry katolik i Komorowski to dobry katolik, z którymi trzeba się na nowo ułożyć –  mówi „Wprost" jeden z biskupów. Eksplozja antyklerykalnych nastrojów uczyniła z Ruchu Palikota trzecią siłę parlamentarną.

W tej sytuacji Kościół nie może dłużej chować głowy w piasek. Albo powalczy o  zachowanie swojej pozycji jako instytucji mającej wpływ na stanowione prawo i sprawującej rzeczywisty rząd dusz, albo przegra, co może oznaczać przyśpieszone pustoszenie kościołów w laicyzującym się państwie.

Zimny prysznic ostatnich wyborów uświadomił Kościołowi, jak wiele ma do  stracenia. – Rozpoczęła się dyskusja w nieformalnych gronach – przyznaje dominikanin Maciej Zięba, zastrzegając, że nie dotyczy ona samego antyklerykalnego ataku, ale „tego, jak wiarygodnie głosić Ewangelię". Zwolennikami Ruchu Palikota okazali się ludzie młodzi, którzy chodzili do szkoły, w której odbywały się lekcje religii.

– Kościół dostał ostrzeżenie, że bez znalezienia nowego języka nie ma szans na odzyskanie utraconych dusz. Potrzebuje czasu, by znaleźć wyjście z tej pułapki. Chcąc go zyskać, zastosował obronę przez atak – mówi duchowny z kręgów episkopatu.

Tym atakiem była zgłoszona po wyborach propozycja zniesienia Funduszu Kościelnego i zastąpienia go 1-procentowym odpisem od podatków. Sami księża przyznają, że propozycja była dla nich zaskoczeniem, a  zwłaszcza to, że biskupi rozważali ją już w sierpniu na Jasnej Górze.

W najnowszym "Wprost" Aleksandra Pawlicka pisze o pobudce polskiego kościoła katolickiego