Bakteria zabija łódzkie niemowlęta
"Do prokuratury dotarły informacje, że kolejne dzieci urodzone w szpitalu im. Madurowicza leczone były w innych szpitalach i stwierdzono u nich zakażenie bakterią. W sumie takich przypadków było 19. Prokuratura bada, czy w tych wszystkich przypadkach do zakażeń mogło dojść w szpitalu im. Madurowicza" - powiedział rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi, Krzysztof Kopania.
Dodał, że do prokuratury trafiło kolejne doniesienie rodziców dziecka urodzonego w październiku ubiegłego roku w tym szpitalu. U dziecka, leczonego później na zapalenie płuc, stwierdzono obecność bakterii klebsiella pneumoniae.
Śledztwo prowadzone przez prokuraturę ma wyjaśnić, czy doszło do zakażenia wewnątrzszpitalnego czy okołoporodowego. Rodzice zmarłych dzieci uważają, że zakażenie spowodowały złe warunki sanitarne w oddziałach położniczych i patologii noworodka.
Według prokuratury, przeprowadzone przez Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego w Warszawie badania genetyczne bakterii znalezionych w próbkach pobranych od kilkorga dzieci urodzonych w szpitalu im. Madurowicza wykazały, że bakterie pochodzą z jednego źródła. Zdaniem prokuratury, wyniki tych badań pozwoliły na stwierdzenie, że bakterie posiadają cechy charakterystyczne dla szczepów występujących wewnątrz szpitali.
Prokuratura uważa, że "za bardziej prawdopodobną należy uznać wersję, że doszło do zakażenia wewnątrzszpitalnego".
sg, pap