Wypadek autokaru z Polakami (aktl.)
Jak poinformowała rzecznik prasowa policji południowych Moraw Kamila Janiczkova, 14 osób odniosło obrażenia. Dwie osoby ciężko ranne to mieszkająca od dłuższego czasu we Włoszech Polka, która ma złamane żebro, i włoski kierowca, który doznał uszkodzeń kręgosłupa. Lekarze zapewniają, że ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
"Do szpitala w Brnie trafiły dwie Polki. Jedna - ze złamanym żebrem - pozostanie na obserwacji. Druga - która ma złamaną rękę - już opuściła szpital i wraz z pozostałymi poszkodowanymi oraz tymi, którzy z wypadku wyszli bez szwanku, jeszcze dzisiaj zastępczym autokarem odjedzie do Krakowa" - powiedział polski konsul honorowy w Brnie Petr Mrkyvka.
Lżej rannym udzieliły pomocy medycznej załogi wezwanych na miejsce wypadku karetek pogotowia. Poważniejsze obrażenia (głównie złamania kończyn i stłuczenia) opatrzono w szpitalach w Hustopeczach i Brnie.
Z pierwszych ustaleń policji wynika, że kierowca włoskiego autobusu jechał zbyt szybko. Oficer dyżurny komendy policji w Brzeclaviu powiedział, że "nie dostosował on prędkości do warunków panujących na jezdni". W okolicach Brzeclavia - podobnie jak w wielu innych miejscowościach Czech - nad ranem drogi były oblodzone.
Czeska policja i służby drogowe apelują do kierowców o bardzo ostrożną jazdę. W ciągu dnia pada deszcz i jest odwilż. W nocy na drogach, z których deszcz spłukuje sól, tworzą się oblodzenia.
sg, pap