Godło godne gry

Dodano:
Kiedy zbyt często słyszałem z ust piłkarzy, że ”gra z orzełkiem na piersi to dla nich wielki zaszczyt”, sądziłem, że to kolejny banał, który powtarzają za kimś kto to zdanie wymyślił. Po ostatnich wydarzeniach stwierdziłem jednak, że coś w tym jest.
Być może to kwestia przyzwyczajenia do godła na koszulkach reprezentacji. Być może też kibice przyzwyczailiby się do braku orła na piersiach piłkarzy. Kiedy jednak oglądałem mecze reprezentacji z Włochami i Węgrami, czegoś mi brakowało. Tej świadomości, że ów orzeł tam jest; tego przekonania, że po strzeleniu gola piłkarz ucałuje polskie godło, a nie logo PZPN.
Zupełnie nie rozumiem polityki PZPN w tej kwestii. Organizacja, która ma zerowe zaufanie wśród kibiców strzela sobie do pustej bramki gola samobójczego. Czy związkowi kompletnie nie zależy na wizerunku? To, że nie zależy prezesowi i kilku zarządzającym, jest oczywiste, ale przecież związek to nie tylko Lato i reszta.
Nie na wszystkim trzeba zarabiać. Orzeł na piersi reprezentanta to świętość, a działacze PZPN dopuścili się profanacji, rezygnując z godła w celach zarobkowych. Ręce opadają.
Pozostaje kibicować próbom stworzenia ustawy nakładającej obowiązek używania godła narodowego w strojach reprezentacyjnych.


Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...