PO i PiS nie chcą pytać Polaków o zdanie w sprawie emerytur

PO i PiS nie chcą pytać Polaków o zdanie w sprawie emerytur

Dodano:   /  Zmieniono: 
SLD zbiera podpisy obywateli pod wnioskiem o referendum w sprawie emerytur (fot. PAP/Paweł Supernak) 
PO, PiS, PSL i SP nie poprą wniosku SLD o przeprowadzenie referendum w sprawie reformy emerytalnej. Koalicjanci podkreślają, że podniesienie wieku emerytalnego jest koniecznością, a PiS i SP popierają wniosek Solidarności, a nie Sojuszu.
Ruch Palikota deklaruje, że popiera referenda jako formułę rozmowy ze społeczeństwem. Janusz Palikot uważa jednak, że podniesienie wieku emerytalnego jest nieuniknione. SLD rozpoczęło 1 lutego zbieranie podpisów pod wnioskiem o referendum -  politycy Sojuszu chcą, aby Polacy odpowiedzieli m.in. na pytanie, czy  są za podwyższeniem wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn do 67. roku życia - podwyższenie wieku emerytalnego do takiego wymiaru proponuje rząd.

"To populizm i demagogia"

Zdaniem sekretarza klubu PO Pawła Olszewskiego propozycja SLD jest "populistyczna i demagogiczna". - Nie ma co ukrywać, że tak trudne decyzje jak podniesienie wieku wymagają przekonywania, dlatego będziemy prowadzili szereg konsultacji i debat. Nie sądzę natomiast, aby  referendum było dobrym pomysłem - powiedział Olszewski. Pomysł Sojuszu krytykuje też PSL. Zdaniem Stanisława Żelichowskiego do pytań, które chciałoby zadać Polakom SLD, należałoby dodać: "czy nasz kraj ma podążać drogą Grecji i zbankrutować, czy ma nadrabiać dystans do najbogatszych krajów". - Nikomu nie sprawia przyjemności zmuszanie rodaków, żeby dłużej pracowali, ale jeśli nie potrafimy poprawić wskaźników demograficznych, to trzeba wydłużać wiek emerytalny -  powiedział dziennikarzom polityk PSL. Dodał, że każdy normalny człowiek, pytany, czy chce dłużej pracować, powie, że nie, więc nie ma sensu marnować 60 mln zł na referendum z  takim pytaniem. - Jeżeli lewica jest na tyle nierozgarnięta, że tego nie  wie, to ja im za 30 mln zł - jeśli mają takie środki - wyjaśnię dokładnie, jaki będzie wynik tego referendum - żartował poseł Stronnictwa.

PiS i Ziobryści poprą "Solidarność"

Z kolei PiS i Solidarna Polska popierają nie wniosek SLD, ale wniosek NSZZ "Solidarność" o referendum w sprawie wieku emerytalnego. Poseł PiS Adam Rogacki zaznaczył, że jego ugrupowanie zdecydowanie sprzeciwia się podwyższeniu wieku emerytalnego. - Wielu członków PiS jest zaangażowanych w zbieranie podpisów pod wnioskiem referendalnym NSZZ "Solidarność" - dodał. W podobnym tonie wypowiadają się politycy SP. - Nasz klub poprze wniosek Solidarności. Była ona inicjatorem tego wniosku i ma go na ukończeniu. Nie widzę potrzeby, by ten wniosek był dublowany -  powiedział szef klubu SP Arkadiusz Mularczyk. Zdaniem posłów SP propozycja wydłużenia wieku emerytalnego jest nie  do zaakceptowania, bo pogłębi to m.in. niż  demograficzny w Polsce. Posłanka SP Beata Kempa zapowiedziała, że  przedstawiciele jej ugrupowania pójdą na środowe spotkanie ws. emerytur, zorganizowane przez prezydenta Bronisława Komorowskiego, z jasnym żądaniem, aby nie podpisywał on przyszłej nowelizacji ustawy emerytalnej, która wprowadzałaby podwyższenie wieku emerytalnego.

"Polacy to nie idioci. Zrozumieją, że trzeba pracować dłużej"

Z kolei lider Ruchu Palikota Janusz Palikot pytany o propozycje SLD, zadeklarował, że jego ugrupowanie jest za referendami generalnie jako formułą wyrażenia zdania przez społeczeństwo. Przestrzegł jednak "Leszka Millera i wszystkich innych" przed myśleniem, że "ludzie Polsce to  idioci", którzy nie rozumieją, że nie da się utrzymać obecnego systemu emerytalnego, bo mamy mniej dzieci i żyjemy dłużej. - Referendum trzeba robić, oczywiście, to jest jasne - powiedział dziennikarzom Palikot. Jednocześnie ocenił jednak, że podwyższenie wieku emerytalnego jest w Polsce nieuniknione. - Ale jest podstawowe pytanie, czy będziemy mieli siłę pracować dłużej,czy będzie praca dla nas i  jakie będą warunki pracy - podkreślił.

W Sejmie bezwzględnej większości głosów nie będzie?

Zgodnie z prawem Sejm może postanowić o poddaniu pod referendum określonej sprawy z własnej inicjatywy, a także na wniosek Senatu, Rady Ministrów lub obywateli. Inicjatywa obywatelska musi być poparta przez co najmniej 500 tys. osób mających prawo udziału w referendum. Według konstytucji Sejm ma prawo zarządzić referendum ogólnokrajowe bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. Wynik jest wiążący, jeśli w referendum wzięła udział więcej niż połowa uprawnionych do głosowania.

ja, PAP

Czytaj więcej na Wprost.pl:

SLD pyta Polaków, czy chcą pracować dłużej