"Długa droga do wspólnej polityki energetycznej"

"Długa droga do wspólnej polityki energetycznej"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Droga do wspólnej polityki energetycznej jest jeszcze bardzo długa, ale zrobiony został bardzo dobry początek - powiedział prezydent Lech Kaczyński w wywiadzie udzielonym w Brukseli korespondentowi programu pierwszego TVP.

W Brukseli przywódcy państw UE debatowali o sprawach dotyczących wspólnej polityki energetycznej, a także o unijnej konstytucji. Przywódcy 27 państw członkowskich ustalili m.in., że do 2020 roku 20 proc. energii zużywanej w Unii będzie pochodziło ze źródeł odnawialnych (obecnie 7 proc.). Wymóg ten nie będzie jednak obowiązkowy.

Prezydent pytany o rozmowy na temat źródeł energii, podkreślił, że Polska "bardzo" dążyła do kompromisu w tej sprawie. "Jest rzeczą oczywistą, że o tych 20 procentach można mówić tylko jak o wartości przeciętnej w Unii, a nie w poszczególnych krajach, ponieważ są takie kraje, które dzisiaj mają dużo więcej niż 20 procent energii odnawialnej, np. Dania. Są też takie, jak Polska, które mają 5-5,5 procent" - mówił prezydent.

W Polsce ze źródeł odnawialnych - głównie z elektrowni wiatrowych i wodnych pochodzi 3,9 proc. energii.

Prezydent pytany o ustalenia w sprawie treści Deklaracji Berlińskiej, która ma zostać przyjęta w 50 rocznicę podpisania Traktatów Rzymskich, powiedział, że nie znajdzie się w niej wzmianka o chrześcijańskich korzeniach Europy. Jak zaznaczył, bardzo zabiegał o ten zapis. "To jest skądinąd sprawa oczywista. Ja podkreślałem, że to nie jest sprawa światopoglądu, tylko pewnej sfery, która jest pod tym względem całkowicie jasna" - dodał.

Jak zaznaczył L. Kaczyński, niektóre kraje europejskie są pod tym względem "niezmiernie uparte".

Prezydent poinformował także, że podczas szczytu bardzo wiele państw podkreślało, żeby nie łączyć Deklaracji Berlińskiej z Traktatem Konstytucyjnym. "Dzień tej Deklaracji, Dzień pięćdziesięciolecia Traktatów Rzymskich będzie wielkim świętem dzisiejszej Unii Europejskiej" - powiedział.

"Wszyscy zgadzali się z tym, żeby to był dzień jedności, a nie kontrowersji" - podkreślił.

Dodał, że chciał, aby w Deklaracji znalazły się także zapis o dalszym rozszerzeniu UE. Zapowiedział, że będzie o tym rozmawiał z kanclerz Niemiec Angelą Merkel podczas jej wizyty w Polsce w przyszłym tygodniu.

Jeśli chodzi o Traktat, to jak zaznaczył L. Kaczyński, chce, aby był on "realny, żeby oddawał dzisiejszy stan Europy". "Jeżeli to będzie traktat o bardzo silnej współpracy 27 państw (...), to wtedy będzie czymś dobrym - czymś, co może Unię wzmocnić, uczynić z niej z podmiot niezmiernie wręcz się znaczący także w skali świata i podmiot, który będzie zapewniał coraz wyższy dobrobyt, coraz szybszy rozwój naszego europejskiego kontynentu" - powiedział.

Proszony o ocenę naszego blisko 3 letniego członkostwa w UE, prezydent powiedział, że "nasz bilans zysków jest bardzo pokaźny". Podkreślił sukcesy w rolnictwie, wzrost eksportu i "coraz większe i skuteczniejsze wykorzystywanie środków unijnych". Zwrócił też uwagę na wsparcie państw członkowskich, w czasie kiedy Polska zaangażowała się w pomarańczową rewolucję na Ukrainie.

Po stronie minusów naszego członkostwa w Unii, L. Kaczyński wymienił fakt przyjmowania "niektórych kompromisów" i dyrektyw, "które nie zawsze są dostosowane do naszych warunków".

"Per saldo to się (przystąpienie do UE) zdecydowanie opłacało" - podkreślił prezydent.

ab, pap