Grudzień w Lizbonie. Jarmark świąteczny z ananasami, ulewy i pechowy mundial

Grudzień w Lizbonie. Jarmark świąteczny z ananasami, ulewy i pechowy mundial

Dodano: 
Jarmark świąteczny w Lizbonie
Jarmark świąteczny w Lizbonie 
W okresie bożonarodzeniowym wiele dużych miast organizuje świąteczne jarmarki. Nie inaczej jest w Lizbonie – stolicy mocno katolickiego kraju, jakim jest Portugalia. Postanowiliśmy sprawdzić, czy czuć tam prawdziwą atmosferę świąt. Przy okazji podpatrzyliśmy, jak Portugalczycy radzą sobie z ulewami i czy bardzo przeżyli porażkę na mundialu.

Świąteczne jarmarki to jedne z wielu symboli Bożego Narodzenia. W Polsce nie brakuje ich w większości dużych miast – Warszawie, Gdańsku, Krakowie czy Poznaniu. W tym szczególnym okresie każdy z nas stara się zobaczyć chociaż jeden. Dużą popularnością cieszą się też świąteczne markety w Pradze czy Berlinie, gdzie mamy stosunkowo blisko.

Tradycja świątecznych jarmarków obejmuje także dalsze rejony kontynentu, na przykład Półwysep Iberyjski. Znajdujące się tam Portugalia i Hiszpania to kraje katolickie, a ich mieszkańcy celebrują Boże Narodzenie podobnie jak mieszkańcy Europy środkowo-wschodniej. Jednak choćby z uwagi na panujący tam klimat święta mogą wyglądać nieco inaczej – powodem bywa też specyficzna pogoda.

Portugalia w grudniu. Brak ogrzewania i konieczne kalosze

Portugalia słynie z ciepłej, choć wietrznej pogody. Powodem jest oczywiście bliskość oceanu. Linia brzegowa jest wyjątkowo długa, dzięki czemu to kraj idealny na wakacyjny wypoczynek czy krótki city-break. W Portugalii jest także dość tanio, co jest kolejną zaletą tego kraju. Ceny za podstawowe usługi są mocno zbliżone polskich, jeśli przeliczymy je z euro na złotówki.

Chociaż urlop w Portugalii może być marzeniem każdego miłośnika słońca, nie zawsze pogoda jest tam idealna. Specyficzną porą jest grudzień i styczeń. W kraju bywa bardzo deszczowo, a utrzymującej się wilgotności powietrza nie pomaga fakt, że w kraju tym... brakuje ogrzewania.

W zimie temperatura utrzymuje się na poziomie kilkunastu stopni na plusie, dlatego Portugalczycy nie ogrzewają swoich mieszkań. Wychodzą z założenia, że kilka zimniejszych tygodni w roku nie jest warte inwestowania w instalację grzewczą.

Nie jest ona tam popularna, co jest związane także z jej ceną. Dlatego w grudniu nikogo nie dziwi tam widok dzieci siedzących w kurtkach w szkole. Przyzwyczajeni do iberyjskiego słońca ludzie zwyczajnie marzną przy temperaturze poniżej 15℃. Polak może za to wtedy... zdjąć kurtkę i cieszyć się z ciepła, którego brakuje mu w kraju.

Klimatyzacja? To żaden luksus

W Portugalii dogrzewać się można... klimatyzacją. Zazwyczaj jest ona w wyposażeniu większości mieszkań i hoteli. Latem pozwala przetrwać portugalskie upały, zimą pomaga choćby dosuszyć pranie, które rozstawione w mieszkaniu, nie chce w ogóle schnąć. Klimatyzacja nie jest tam żadnym luksusem, a urządzenia potrafią być mocno wysłużone. Nierzadko wyglądają, jakby miały po 30 lat, ale wciąż świetnie działają.

Lizbona w grudniu

W kawiarni serwującej alkohol przeczekasz ulewę

W tym roku grudzień w kraju był wyjątkowo ulewny. Portugalska telewizja w połowie grudnia cały czas informowała o powodziach w kraju, nadając specjalne programy i komunikaty. W tym czasie też trwał Mundial 2022, który Portugalczycy chętnie oglądali w swoich domach. Deszczowa pogoda nie zachęcała ich do wyjścia na zewnątrz. Jeśli musieli – w ruch ruszyły najgrubsze kurtki, jakie mieli w szafach. 10 to dla nich prawdziwy, zimowy paraliż!

W tym miejscu warto dodać, jak wyglądają portugalskie kawiarnie. Poza zjedzeniem tam ciastka i wypiciem kawy zawsze można w nich zamówić piwo lub mocniejszy alkohol. Iberyjska café to bowiem połączenie naszej kawiarni i baru. Rozwiązanie bardzo praktyczne dla narodu, który uwielbia spędzać czas na zewnątrz. Nikogo nie dziwią też zamknięte latem w środku dnia sklepy. Upał sprawia, że wiele miejsc przestaje funkcjonować o najgorętszej porze dnia.

Lizbona w grudniu

Łzy Portugalczyków po mundialu

Nie jest tajemnicą, że Portugalia to kraj słynący z gry w piłkę nożną. Pochodzący z Madery Cristiano Ronaldo to ikona tego kraju. Naród bardzo więc liczył na wygraną podczas tegorocznego mundialu w Katarze. Nadzieje szczególnie wzrosły po wygranym 6:1 meczu ze Szwajcarią. Reprezentacja odpadła jednak już w ćwierćfinałach po porażce z Maroko. Afrykański kraj był lepszy tylko o jedną bramkę, ale skutecznie pozbawił Portugalczyków marzeń o Pucharze Świata.

Wizerunek Ronaldo siedzącego na ławce rezerwowych podczas ostatniego meczu stał się symbolem ich porażki. W pamięć kibiców zapadły także łzy piłkarza, który z opuszczoną głową schodził z boiska.

Portugalczycy w czasie mundialu nie spotykali się jednak zbytnio na wspólnych strefach kibica. W stolicy kraju – Lizbonie – można było dojrzeć pojedynczych kibiców raczących się lokalnym piwem Super Block we wspomnianych baro-kawiarniach. Pozostali spędzali ten czas w domach, darując sobie wychodzenie na tak deszczową pogodę.

Święta w Lizbonie. Nas zachwycił jarmark na placu Rossio

Wróćmy jednak do tematu Bożego Narodzenia. Grudzień w Portugalii to idealna okazja, by podpatrzeć przygotowania do świąt na drugim krańcu Europy. Czy w ogóle czuć ich magię nad oceanem? Oczywiście, że tak! Wystarczy wybrać się na lizboński jarmark świąteczny. Ten, który odwiedziliśmy, znajdował się na placu Rossio. To duże miejsce spotkań w centralnej części Lizbony, skąd w niecałe 10 minut dojdziemy pieszo nad rzekę Tag (port. Tejo).

Lizboński jarmark bożonarodzeniowy nie różni się mocno od tych organizowanych nad Wisłą. Możemy kupić na nim lokalne produkty, zjeść coś dobrego i napić się grzanego wina. Różne są oczywiście produkty na straganach. Królują owoce, bakalie, słodycze. Nikogo nie dziwi stoisko z ananasami czy ogromny wybór tamtejszych win.

Jarmark świąteczny w Lizbonie

Poza żywnością kupić można tam np. torebkę, naturalne kosmetyki, a nawet... kapcie przypominające te z Zakopanego. Atmosferę tworzą bowiem nie tylko sprzedawane produkty, ale uśmiechnięci i życzliwi Portugalczycy.

Trzeba przyznać, że mieszkańcy tej części Europy mają wyjątkowo pozytywne spojrzenie na świat. Lizbona uchodzi też za jedną z najbezpieczniejszych europejskich stolic. Warto bywać tam nie tylko od święta!

Więcej zdjęć z jarmarku dostępnych jest w galerii poniżej:

Galeria:
Jarmark bożonarodzeniowy w Lizbonie


Czytaj też:
Popyt jest, dutków ni ma. Górale będą liczyć straty? „W Zakopanem pojawiły się korekty cen”