Polskie firmy gotowe, by odbudować Ukrainę. Czekają na regulacje i ubezpieczenia

Polskie firmy gotowe, by odbudować Ukrainę. Czekają na regulacje i ubezpieczenia

Zniszczony budynek mieszkalny w Nikopolu
Zniszczony budynek mieszkalny w Nikopolu Źródło:Archiwum prywatne / Władysław Holoborodko
Polskie firmy chcą odbudowywać Ukrainę – niektóre nawet już działają na miejscu – ale aby działania mogły przybrać większą skalę, potrzebne jest wsparcie ze strony instytucji i rozbudowane ubezpieczenia. Polska i Ukraina mogą też rozwijać wymianę handlową, ale do tego potrzebne jest usprawnienie działania przejść granicznych.

Jednym z tematów, jakie podjął prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełeński w Warszawie w środę 5 kwietnia był udział polskich firm w odbudowie zniszczeń wojennych w Ukrainie.

– Dla nas to jest bardzo istotne, by Polska była jednym z najważniejszych partnerów w odbudowie Ukrainy. Pragniemy, by polski biznes był jednym z liderów na naszym rynku – powiedział. Wyraził też przekonanie, że rekonstrukcja kraju zbliży oba narody.

Polscy inwestorzy gotowi jechać na Ukrainę, ale potrzebują konkretnych rozwiązań

Bank Światowy szacuje, że odbudowa pochłonie 411 mld dolarów, ale kwota ta rośnie z każdym kolejnym atakiem Rosjan. Najpilniejszej interwencji budowlańców wymaga infrastruktura transportowa, mieszkaniowa i energetyczna.

„Rzeczpospolita” zapytała Jacka Piechotę, prezesa Polsko-Ukraińskiej Izby Gospodarczej, jakie działania powinny iść za tą deklaracją i czego oczekuje biznes.

– Przede wszystkim wsparcia finansowego inwestorów. O tym mówiła podczas forum gospodarczego prezes BGK Beata Daszyńska-Muzyczka: bank pracuje nad takimi instrumentami, szuka do tego partnerów w UE oraz w instytucjach finansowych. Z kolei ze strony KUKE finalizowane są uzgodnienia dotyczące rozszerzenia ubezpieczeń kredytowych na ryzyko transportu, a także inwestycji. To dobre sygnały, choć przedsiębiorcy czekają na twarde rozstrzygnięcia – odpowiedział.

Przejścia graniczne to wąskie gardło dla wzmocnienia współpracy

Wzmocniona mogłaby zostać wymiana handlowa między krajami, ale to wymaga przyspieszenia odpraw granicznych. Jacek Piechota przypomniał, że jego organizacja od początku wojny apeluje o wspólne odprawy celne.

– Niedorozwój infrastruktury jest kluczowy, liczba przejść za mała. Gdy w grudniu organizowaliśmy konferencję „Polsko-ukraińska granica – szansa czy bariera rozwoju”, wicepremier Ukrainy Iryna Wereszczuk przytoczyła porównanie: na polsko-ukraińskiej granicy, proporcjonalnie do długości, mamy blisko czterokrotnie mniej przejść niż na granicy z Niemcami. A przy tym organizacja działań związanych z odprawami, współpraca służb celnych i granicznych nie układa się, jak należałoby oczekiwać. Więc systemowe rozwiązania także są potrzebne – wyjaśnił.

Co należy usprawnić w pierwszej kolejności: rozbudować istniejące przejścia, zbudować nowe? A może wystarczy zwiększenie obsady? Potrzeba wszystkiego na raz.

– Przez lata ta granica nie była kluczowa dla Ukrainy, nie odgrywała strategicznej roli w naszych relacjach gospodarczych. Teraz jednak wyzwania są ogromne. Potrzeba zarówno inwestycji w nowe przejścia graniczne, jak i w poprawę istniejącej infrastruktury. Do strony ukraińskiej należy teraz inicjatywa w sprawie kredytu na rozbudowę infrastruktury drogowej, jaki przyznał polski rząd. Jak dotąd w sprawie wykorzystania tych pieniędzy, które już są dostępne, praktycznie niewiele się działo – powiedział prezes Polsko-Ukraińskiej Izby Gospodarczej.

Czytaj też:
Jak będzie wyglądać odbudowa Ukrainy? „Wielcy architekci proponują nierealne wizje”
Czytaj też:
Morawiecki o odbudowie Ukrainy: Rosja musi jej zapłacić reparacje wojenne

Opracowała:
Źródło: Rzeczpospolita / Wprost