Sławna cukiernia na skraju bankructwa. „Jagodziankę” odwiedzały gwiazdy

Sławna cukiernia na skraju bankructwa. „Jagodziankę” odwiedzały gwiazdy

Jagodzianki
Jagodzianki Źródło:WPROST.pl / Katarzyna Świerczyńska
Cukiernia „Jagodzianka” przez wiele lat była dumą Mazur, a teraz może zamknąć się raz na zawsze. Właścicielka kultowego biznesu w Olsztynku mówi, że mimo sławnych gości czasem nie starcza jej na prąd.

Kusząca świeżymi i chrupiącymi wypiekami „Jagodzianka” to jeden z obowiązkowych przystanków dla łasuchów na wakacjach. Od wielu lat cukiernia przyciąga też osobistości z całej Polski. Mimo swojej renomy niedługo może przestać istnieć.

Cukiernia „Jagodzianka” w Olsztynku – kultowe miejsce do zamknięcia?

Według lokalnych mediów sława cukierni „Jagodzianka” nie jest efektem reklam, a czystej jakości produktów. Wieść o wypiekach najpierw roznosiła się pocztą pantoflową, a potem sklep szybko stał się kultowym miejscem, uczęszczanym przez turystów na mazurskich wczasach. Także tych z pierwszych stron gazet.

Ostatnio odwiedził nas Krzysztof Skórzyński z TVN, co roku przyjeżdżała Kora, wspaniała kobieta. Była też Mandaryna, Marcin Prokop, Krzysztof Kowalewski, Asia Kluzik-Rostkowska, pani Jola Kwaśniewska z mężem Aleksandrem Kwaśniewskim, Andrzej Kopiczyński – wylicza w rozmowie z eska.pl właścicielka przybytku, Emilia Witowicz.

Nawet wsparcie sławnych i bogatych może jednak nie starczyć, by uratować istniejący od 40 lat lokalny biznes. Jak z żalem przyznaje kobieta, jest jednocześnie dumna ze swojej piekarni, ale zmaga się też z bardzo trudną decyzją o zamknięciu lokalu.

„Jagodzianka” się zamyka – „nie zarabiam na prąd”

Latem są klienci, ale zimą nie zarabiam nawet na prąd. Jestem „do tyłu” za poniesienie najniższej krajowej, składki zdrowotne. Mam ludzi tylko, gdy jest sezon – wymienia Witowicz.

Właścicielka już podjęła decyzję, że zamknie lokal po sezonie – zimą nie będzie można tu nic kupić. Pytaniem otwartym pozostaje, czy trwający obecnie sezon będzie też końcem całej 40-letniej historii małego biznesu.

Tu nie chodzi tylko o moją sytuację, ale też innych małych przedsiębiorców. Umieramy po cichu. Duże molochy niszczą małe biznesy. [...] Dlaczego rząd nie wprowadzi takiego rozwiązania, żeby podpiąć nas, cukiernie, lodziarnie, pod sezonowy biznes i nie wprowadzi ulgi podatkowej na te miesiące poza sezonem? – pyta kobieta.

Czytaj też:
Ekskluzywnie? Na pewno drogo! Na taki urlop w Polsce nie stać każdego
Czytaj też:
Wakacje z biurem podróży czy na własną rękę? Tiktoker sprawdził, co opłaca się bardziej

Opracował:
Źródło: Gazetaolsztynska.pl, eska.pl