Zamrożenie cen energii. Tusk musi znaleźć 5 mld zł

Zamrożenie cen energii. Tusk musi znaleźć 5 mld zł

Kuchenka gazowa
Kuchenka gazowa Źródło:Unsplash
Do końca 2024 r. ceny powinny zostać utrzymane. Później będziemy powoli wracać do poziomów rynkowych – powiedział w rozmowie z money.pl Grzegorz Onichimowski, jeden z doradców Koalicji Obywatelskiej. Jego zdaniem utrzymanie niższych cen gazu będzie kosztować około 5 mld zł.

Nowy rząd zostanie powołany dopiero za kilka tygodni i dopiero wtedy dowiemy się, czy w 2024 roku będą w dalszym ciągu obowiązywały tarcza mrożące ceny energii, czy też ta forma ochrony gospodarstw domowych zostanie zakończona.

Partie zapowiadają przedłużenie tarcz osłonowych na gaz

Minister aktywów państwowych Jacek Sasin zapowiedział, że jeśli PiS pozostanie u władzy, zaproponuje projekt ustawy przedłużającej obowiązywanie ceny maksymalnej energii z 2023 roku na następny rok. Nie ma jeszcze konkretnej propozycji legislacyjnej, ale w ministerstwie klimatu powstało kilka wariantów takich rozwiązań.

Koalicja Obywatelska nie pozostaje dłużna: w „100 konkretach na 100 dni” złożyła deklarację, że zamrozi ceny gazu w 2024 r. dla gospodarstw domowych i odbiorców wrażliwych (m.in. szkół, przedszkoli czy szpitali) na poziomie stawek z 2023 r.

Przypomnijmy, że tzw. tarcza solidarnościowa przewiduje maksymalne ceny do określonego poziomu zużycia. Dla gospodarstw domowych jest to 3000 kilowatogodzin zużycia, dla rodzin, w których wychowuje się osoba z niepełnosprawnością 3600 kilowatogodzin, a dla rolników i posiadaczy Karty Dużej Rodziny – 4000 kilowatogodzin.

Czy jest sens dalszego zamrażania cen gazu?

Część ekspertów uważa, że dalsze zamrażanie cen nie ma już uzasadnienia, bo w międzyczasie (zamrożenie obowiązuje od lutego 2022 roku) ceny energii elektrycznej ustabilizował się na poziomie cen zamrożonych lub nawet niżej.

– Energia jest jednak teraz dwa–trzy razy tańsza. Nadal jest droga i drogą pozostanie, ale nie w efekcie kryzysu energetycznego, ale naszego przestarzałego miksu energetycznego – powiedział w rozmowie z „Rzeczpospolitą” Łukasz Batory, adwokat, szef działu energetyki w Kancelarii Modrzejewski i Wspólnicy sp.j.

Serwis money.pl zapytał Grzegorza Onichimowskiego, jednego z doradców Koalicji Obywatelskiej i byłego prezesa Towarowej Giełdy Energii, ile będzie kosztować utrzymanie zamrożonych cen gazu na poziomie z 2023 roku. W jego ocenie będzie to kosztowało około 5 mld zł.

– Do końca 2024 r. ceny powinny zostać utrzymane. Później będziemy powoli wracać do poziomów rynkowych. Tendencje są takie, że nie będzie konieczności dalszego ich mrożenia – dodał.

O ile przedłużenie tarczy dla gospodarstw stoi pod znakiem zapytania, to z końcem roku na pewno przestanie obowiązywać uruchomiona w kwietniu osłona dla piekarni i cukierni.

Grzegorz Onichimowski jest zdania, że przedłużanie tej osłony nie jest potrzebne. –Mamy świadomość, że ceny rynkowe bardzo spadły. Utrzymanie więc maksymalnych limitów dla piekarni i cukierni mija się z celem, bo rynkowe ceny są niższe od cen gwarantowanych. Byłoby to zupełnie niepotrzebne – powiedział.

Czytaj też:
Będzie dalsze mrożenie cen energii? Kandydat na ministra zdradził szczegóły

Czytaj też:
Rachunki za prąd wzrosną o co najmniej 1200 zł, chyba że interweniuje rząd

Opracowała:
Źródło: money.pl / Wprost