Pełnomocnik ds. CPK nie jest zwolennikiem CPK. A co z kolejami dużych prędkości?

Pełnomocnik ds. CPK nie jest zwolennikiem CPK. A co z kolejami dużych prędkości?

Pociąg PKP Intercity
Pociąg PKP Intercity Źródło:Shutterstock
Jest w Polsce zapotrzebowanie na kolej dużych prędkości – uważają eksperci rynku kolejowego. Ta część programu Centralnego Portu Komunikacyjnego ma szansę na zrealizowanie – czas najwyższy, bo pierwsze plany kolei i „igreka” łączącego cztery duże miasta sięgają 15 lat wstecz. Zwolennikiem budowy KDP jest nowy pełnomocnik rządu ds. CPK.

Poseł Koalicji Obywatelskiej Maciej Lasek został nowym pełnomocnikiem rządu ds. CPK. Lasek to pilot i ekspert branży lotniczej, w latach 2012-2016 był przewodniczącym Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych.

Maciej Lasek nie jest zwolennikiem megalotniska

Jest on umiarkowanym zwolennikiem projektu budowy CPK, zwłaszcza ogromnego lotniska, które miałoby być największe w Europie Środkowo-Wschodniej. Bardziej jest przekonany do budowy kolei dużych prędkości. Jak mówił w Radio TOK FM, chodzi tutaj zwłaszcza o „Y”, czyli linii kolejowej między Warszawą, Łodzią, Wrocławiem i Poznaniem. W poniedziałkowym wywiadzie dla Radia Zet Lasek powiedział, że jeśli „CPK powstanie, to dużo później". Jako potencjalny termin wskazał rok 2032, a nawet 2035. Wcześniej jednak — jak podkreślił Lasek- musi zostać przeprowadzony kompleksowy audyt projektu CPK.

O ile więc budowa lotniska w Baranowie stoi pod znakiem zapytania, to rozbudowa kolei wydaje się koniecznością – wpisuje się też w program Koalicji Obywatelskiej.

W Polsce jest zapotrzebowanie na Kolej Dużych Prędkości

– Jest w Polsce zapotrzebowanie na kolej dużych prędkości. Analizy tworzone od wielu lat pokazują, że przynajmniej kilka linii ma uzasadnienie ruchowe i ekonomiczne, kilka innych ma powiązać z siecią europejską – powiedział cytowany przez wrocławską „Gazetę Wyborczą” Piotr Rachwalski, prezes Przedsiębiorstwa Komunikacji Metropolitalnej w Świerklańcu i były prezes Kolei Dolnośląskich. Okazją do wymiany poglądów była debata z cyklu „Tramwaje i kolej dla klimatu”.

Dodał, że projektując koleje, należy skupić się nie na prędkości maksymalnej pociągów, tylko na prędkości handlowej, czyli realnej. – Linia musi mieć prędkość maksymalną na 60 proc. długości. Są zwolnienia, a wtedy prędkość handlowa wychodzi 80–100 km na godz. Do tego dochodzi gwałtowny rozwój bezpłatnej sieci dróg ekspresowych i autostrad i trudno jest pociągowi konkurować z autostradą, która pozwala jechać 130–140 km na godz. Jeśli mamy pomyśleć o konkurencji z drogami, to pociąg musi być szybszy o jedną trzecią. Wtedy na skalę masową zacznie się myślenie o zmianie – dodał.

„Igrek” łączący cztery miasta jest konieczny

Najważniejszą inwestycją, o której wspomnieli uczestnicy debaty, jest wspomniany już igrek, który ma połączyć Wrocław i Poznań z Łodzią i Warszawą. Prace nad nim są bardzo zaawansowane. Linię tę planowano już za czasów koalicji PO–PSL. Jeśli pociągi będą mogły jechać z prędkością nawet 250 km/h, to z Wrocławia do Łodzi będzie można dojechać w godzinę, a w godzinę i 45 minut – do Warszawy. Obecnie pociągi pokonuję tę trasę ponad cztery godziny, a nawet i pięć.

Jarosław Ogrodowski, ekspert ds. rozwoju lokalnego i były pracownik Centralnego Portu Komunikacyjnego, zauważył, że dyskusje o „igreku” trwają od 15 lat i trzeba słowa przekuć w działania. – Jesteśmy na etapie proceduralnym, jest decyzja środowiskowa dla odcinka Warszawa–CPK i na ostatniej prostej, jeśli chodzi o odcinek do Łodzi. Procedowany jest odcinek do Sieradza. Jeśli zaczniemy grzebać przy przebiegu, mamy kolejne zmarnowane cztery lata. Pojedziemy nią wtedy nie w 2030 r., ale w 2035 r. Możemy dyskutować o programie CPK i KDP, ale jeśli chodzi o igreka, to po prostu go budujmy – powiedział.

Według ekspertów inną istotną inwestycją jest tzw. CMK (Centralna Magistrala Kolejowa) Północ, która ma połączyć Gdańsk, Grudziądz i Toruń z Łodzią, Warszawą i Krakowem.

Paweł Rydzyński ze Stowarzyszenia Ekonomiki Transportu również bronił kolei dużych prędkości. Zwrócił uwagę, że jej budowa ma na celu nie tylko powiązanie poszczególnych regionów z CPK, ale także możliwość szybkiego przemieszczania się między regionami.

– Doświadczenia państw Europy Zachodniej pokazują, że coraz częściej o wyborze pracy czy dostępie do usług wyższego rzędu decyduje nie miejsce zamieszkania, czyli odległość liczona w kilometrach, tylko czas dojazdu. Dzięki szybkiej kolei dojazd do miasta oddalonego nawet o 150 czy 200 km może być szybszy niż przejazd z centrum do peryferyjnych dzielnic tego samego miasta czy też do miejscowości podmiejskich. Główna idea budowy szprych to zatem wcale nie obsługa CPK, tylko przyspieszenie rozwoju poszczególnych regionów Polski – podkreślił Rydzyński.

Czytaj też:
Kto ośmieszył CPK? Ekspert przekonuje, że mimo wszystko projekt trzeba kontynuować

Czytaj też:
CPK do likwidacji? Horała: To nie będzie łatwe

Opracowała:
Źródło: Gazeta Wyborcza