Glapiński tryumfalnie ogłasza: mamy koniec inflacji. Trwa konferencja prezesa NPB

Glapiński tryumfalnie ogłasza: mamy koniec inflacji. Trwa konferencja prezesa NPB

Adam Glapiński
Adam Glapiński Źródło:YouTube / Narodowy Bank Polski
Jesteśmy prawdopodobnie w celu inflacyjnym. Udało się nam doprowadzić do celu - powiedział Adam Glapiński i dodał, że w kwestii inflacji pomylili się publicyści, za to NBP "miał rację".

– Chciałoby się to spotkanie zapoczątkować jakimś gestem radości. Jesteśmy prawdopodobnie w celu inflacyjnym. Udało się nam doprowadzić do celu. Wysoką inflację spowodowaną pandemią, światową inflacją popandemiczną, agresją rosyjską w Ukrainie – udało się nam doprowadzić do końca – powiedział na początku konferencji prasowej prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński.

Taka konferencja odbywa się tradycyjnie dzień po zakończeniu posiedzenia Rady Polityki Pieniężnej i poświęcona jest wyjaśnieniu powodów, dla których Rada podjęła decyzję w sprawie stóp procentowych. Wczoraj RPP zadecydowała o pozostawieniu stóp na dotychczasowym poziomie.

Glapiński wyraźnie tryumfował. – NBP się nie mylił, w przeciwieństwie do publicystów. Można kolokwialnie powiedzieć, że w marcu już nie mamy inflacji – mówił.

Dlaczego RPP nie obniżyła stóp procentowych?

Glapiński przyznał, że wszyscy pewnie zastanawiają się, dlaczego w obliczu spadającej inflacji Rada nie obniżyła stóp. Wyjaśnił, że członkowie Rady podejrzewają, że w drugim półroczu ceny znów zaczną rosnąć, co nie będzie wynikiem polityki monetarnej, lecz rezygnacji z zerowego VAT na niektóre produkty żywnościowe. Zerowa stawka obowiązuje od początku 2022 roku i była konsekwentnie przedłużana. Wiadomo jednak, że nie może być utrzymana w nieskończoność, gdyż obciąża to budżet państwa.

- Ta niepewność (dotycząca inflacji – red.) powoduje, że utrzymujemy stopy procentowe na obecnym poziomie – wyjaśnił Glapiński.

Według modelu ekonomicznego przyjętego przez NBP powrót VAT do poziomu 5 proc. będzie oznaczało podwyższenie poziomu inflacji o 0,9 pkt proc. Prezes banku centralnego zwrócił uwagę, że istnieją też inne modele, w związku z czym część banków prognozuje wzrost inflacji (z powodu samej tylko likwidacji zerowej stawki VAT) o 1,2 proc.

Zdaniem Glapińskiego większym niebezpieczeństwem dla inflacji w 2024 roku będzie jednak częściowa i stopniowa likwidacja tarczy obejmującej energię elektryczną, gaz i ciepło systemowe. Rząd nie ogłosił jeszcze harmonogramu odchodzenia od niej, ale minister klimatu obiecała, że zadba o to, by nie było „szokowego” wzrostu cen. Zapowiedziała ponadto, że w dalszym ciągu przewidziana będzie osłona dla gospodarstw wymagających pomocy, a więc tych, które nie będą mogły sobie poradzić z rynkowymi cenami energii, gazu i centralnego ogrzewania. Ostrożnie należy szacować, że w tym roku ich ceny wzrosną o 30 proc. w stosunku do obecnie płaconych rachunków.

Glapiński przyznał, że w braku konkretów analitycy banku centralnego nie są w stanie określić wpływu rezygnacji z tego elementu tzw. tarczy solidarnościowej na inflację.

Artykuł aktualizowany na bieżąco

Opracowała:
Źródło: Wprost