Iniesta i Xavi zapewnili Hiszpanii wzrost PKB o niemal 1 procent?

Iniesta i Xavi zapewnili Hiszpanii wzrost PKB o niemal 1 procent?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. FORUM 
Z triumfu hiszpańskiej reprezentacji w piłkarskich mistrzostwach świata w RPA cieszą się nie tylko zwykli obywatele, ale także politycy. Rząd w Madrycie wierzy, że historyczny sukces pomoże znajdującemu się w kryzysie gospodarczym krajowi. Według ministra przemysłu Miguela Sebastiana, jednym z profitów wywalczenia tytułu najlepszej drużyny świata będzie wzrost PKB do poziomu 0,7 procenta. Druga wicepremier ds. gospodarki Elena Salgado uznała wprawdzie tę opinię za przesadną, ale przyznała, że "zwycięstwo przełoży się na większe zaufanie rynków do Hiszpanii".

- Zwycięstwo w mundialu to dowód, że gdy postawimy sobie jakiś cel, to go osiągamy i że umiemy pokonywać trudności - uzasadniła Salgado. - To wszystko jest dobre dla relacji wewnętrznych i zewnętrznych Hiszpanii. Jest korzystne również dla obywateli, gdyż dobry humor i przyjazna atmosfera są zawsze plusami.

Zdaniem ministra spraw zagranicznych Miguela Angela Moratinosa, "potężny wizerunek Hiszpanii w związku ze zwycięstwem bardzo pozytywnie wpłynie na promocję kraju w każdej płaszczyźnie". Jest on pewny, że dzięki temu wizerunkowi zwiększy się hiszpański eksport i inwestycje zagraniczne, co będzie miało przełożenie na wzrost gospodarczy i handlowy. Jednak sondaż przeprowadzony przez dziennik "ABC" wskazuje, że obywatele nie wierzą w taki scenariusz poprawy sytuacji gospodarczej. Na pytanie "czy uważasz, że zwycięstwo Hiszpanii w mundialu wpłynie na poprawę gospodarki", 80 proc. ankietowanych odpowiedziało: nie.

Wielu komentatorów zwraca uwagę na polityczne skutki zwycięstwa. W targanej nacjonalizmami (zwłaszcza baskijskim i katalońskim) Hiszpanii w czasie MŚ wszyscy skupili się wokół "La Roja". Jej kapitan Iker Casillas mówił o "zespole", a nie o piłkarzach Barcelony, Realu Madrytu czy Valencii. "To musiała być hiszpańska drużyna, złożona z prostych, młodych ludzi o wielkich wartościach ludzkich i osobistych, którzy bez kompleksów, z pokorą i kolektywnie, uczyniła nas mistrzami świata" - napisała na blogu jedna z hiszpańskich dziennikarek. "Minęło 35 lat od końca dyktatury i początku demokracji, aby Hiszpanie bez żadnych kompleksów wyszli na ulice z flagą hiszpańską. Jaką nauczkę dali politykom!" - dodała. "Wszyscy politycy powinni byli wyjść w niedzielę na ulice, aby zobaczyć imponujący spektakl Hiszpanów - dumnych i zjednoczonych wokół flagi. Ci z lewicy i ci z prawicy. Od tej pory flaga nie należy do prawicy, która tęskni za dawnymi czasami, ale jest własnością wszystkich. Prawdziwa transformacja społeczna wyszła od hiszpańskiej drużyny" - stwierdziła.

Nawet premier Hiszpanii Jose Luis Rodriguez Zapatero, któremu zarzuca się układy z nacjonalistami, przyznał, że "to zwycięstwo umożliwi Hiszpanii odzyskanie szacunku do samej siebie i osiągnięcie jedności jako kraju, czego chce większość obywateli". Tymczasem opozycja zarekomendowała premierowi, aby od trenera del Bosque uczył się pracy "na rzecz jedności i kolektywu".

PAP, arb