Kolejny incydent na granicy polsko-białoruskiej. Mariusz Kamiński: Oczywisty teatrzyk

Dodano:
Mariusz Kamiński Źródło: Newspix.pl / Marek Hanyzewski
Szef MSWiA Mariusz Kamiński na antenie Polsat News komentował sytuację na granicy polsko-białoruskiej. Polityk zapewnił, że polscy żołnierze i funkcjonariusze nie dadzą sprowokować się białoruskim służbom.

Mariusz Kamiński na antenie Polsat News został zapytany, czy , który inspiruje reżim Łukaszenki, został zażegnany. – Nie, tak nie można powiedzieć. Mamy kolejną odsłonę tego kryzysu. Co noc dochodzi do prób nielegalnego przekroczenia granicy. Co noc lecą kamienie w kierunku naszych żołnierzy i funkcjonariuszy. Co noc widzimy wyraźne wsparcie tych agresywnych zachowań przez białoruskie służby – powiedział szef Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji.

Incydent przy granicy polsko-białoruskiej. Prowokacja rosyjskiego polityka?

Mariusz Kamiński odniósł się również do incydentu, który miał miejsce na przejściu granicznym w Bruzgach. Jak relacjonował rzecznik ministra-koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn, we wspomnianym miejscu pojawił się rosyjski polityk Vitaly Milonov. „Rosyjski polityk oskarżał Polskę i Zachód o wywołanie kryzysu, a także oskarżył Polskę o agresję i brak człowieczeństwa. Politykowi rosyjskiemu towarzyszył propagandysta reżimu Łukaszenki” – napisał Stanisław Żaryn na .

Mariusz Kamiński tę sytuację określił jako „oczywisty teatrzyk”, którego celem było pokazanie wsparcia Rosji dla Białorusi. – Interesujący jest coraz wyraźniejszy dystans Putina od Łukaszenki. Zaczęło się od groźby Łukaszenki dot. zakręcenia gazociągu jamalskiego, jako elementu presji wobec UE. To było wyraźnie nieuzgodnione, wywołało furię Rosjan – powiedział szef MSWiA.

Mariusz Kamiński podkreślił, że polscy żołnierze i funkcjonariusze są niezwykle zdyscyplinowani i doskonale rozumieją obecną sytuację. – Nie dadzą się sprowokować białoruskim służbom – powiedział minister.

Źródło: Polsat News
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...