Doszło do katastrofy na Odrze, przemysł działa po staremu. „Śmieją nam się w twarz”
Latem 2022 r. doszło do katastrofy na Odrze. W wyniku toksyn wydzielanych przez złote algi doszło do masowego śnięcia ryb, małży i ślimaków. Ekspert ds. środowiskowych w WWF Polska Piotr Nieznański ocenił dla „Rzeczpospolitej”, że nie zlikwidowano najważniejszych powodów katastrofy, a do Odry i Wisły, w dalszym ciągu „zrzucane są wielkie ilości zasolonych wód, przede wszystkim z przemysłu wydobywczego”.
Z kolei rząd miał nie podjąć żadnych działań w zakresie naprawy sytuacji mimo rekomendacji NIK. Ministerstwo Klimatu i Środowiska prowadzi spotkania zespołu zarządzania kryzysowego, z których niewiele wynika, bo kończą się one rekomendacjami, a przemysł działa po staremu – relacjonuje „Rz”.
Będzie powtórka z katastrofy na Odrze? „Mechanizm wręcz zachęca do ukrywania złych wyników”
Nie zmieniono sposobu kontroli zrzutów do rzek. Obecnie kopalnie mają kontrolować ilość i limity odprowadzanych ścieków. – To mechanizm, który wręcz zachęca do ukrywania złych wyników. Powinien istnieć niezależny system kontroli zrzutu zanieczyszczeń – komentuje Nieznański.
Jedyne realnie wprowadzone zmiany po katastrofie to zamontowanie siatek do odławiania śniętych ryb i bardziej intensywny monitoring stanu rzek. To jednak jest niewystarczające, bo jak czytamy „złote algi do zakwitu, który może się utoksycznić i wybić ryby, potrzebują jedynie słonej wody, a to w obecnym stanie rzeczy mają zagwarantowane”.
Zagrożenie katastrofą na Odrze i Wiśle. Ekspert alarmuje: Na zmiany nie ma szans
– Nie unikniemy katastrofy, dopóki będzie sól w rzekach. Jedynie zmniejszenie zasolenia jest w stanie ustrzec nas przed zakwitami alg, ale moim zdaniem na zmiany nie ma szans, bo nie ma dobrego sposobu na to, co zrobić z wodami kopalnianymi – komentuje hydrobiolog z Uniwersytetu Warszawskiego dr Andrzej Mikulski.
Adiunkt w Europejskim Regionalnym Centrum Ekohydrologii Polskiej Akademii Nauk Sebastian Szklarek dodaje, że „zasolenia z dnia na dzień się nie pozbędziemy, bo gwałtowne zalanie wszystkich kopalń może mieć katastrofalne skutki”. Same kopalnie przekonują, że na odsalanie wydają co roku miliony złotych.
Przyczyny katastrofy na Odrze z 2022 r. nieusunięte, zagrożenie obowiązuje. Brak motywacji do zmian
Według przedsiębiorców kopalniom nie opłaca się angażować w badania nad rozwinięciem nowych technologii, bo za zrzucanie wód kopalnianych płacą pięć groszy za metr sześcienny. – Gdy proponujemy rozwiązanie kosztujące kilkadziesiąt mln zł, kopalnie śmieją się nam w twarz, bo za rok zrzutu wody zapłacą kilkadziesiąt tys. zł, więc inwestowanie nie opłaca im się, a obowiązku nie ma – ubolewa jeden z przedsiębiorców.
Dodaje, że największe grupy kopalni należą do Skarbu Państwa, a kary środowiskowe też trafiają do Skarbu Państwa, więc nie ma motywacji do zmian. Te może jednak wymóc na Polsce Bruksela. Nasz kraj do 2027 r. musi bowiem wdrożyć cele środowiskowe.