NA ŻYWO: Marsz Niepodległości w Warszawie. Skandal z udziałem ministrów
Z okazji 11 listopada narodowcy organizują w Warszawie Marsz Niepodległości. Jak się okazuje, w tym roku demonstracja będzie mieć mocny rys polityczny i będzie stanowić rodzaj testu dla środowisk prawicowych. PiS, Konfederacja, ale również partia Grzegorza Brauna będą chciały „policzyć szable” i sprawdzić, jak kształtują się obecne podziały wśród tych, którzy mają serca po prawej stronie.
NAJNOWSZY ODCINEK ROZMOWY WPROST O MARSZU NIEPODLEGŁOŚCI:
Do udziału w Marszu Niepodległości zachęcał Karol Nawrocki. – Spotkajmy się 11 listopada w Warszawie. To świetna okazja, abyśmy całemu światu dali pozytywny sygnał, że Polacy są zjednoczeni, dumni i zdeterminowani, by budować wielką Polskę – apelował prezydent.
Ulicami Warszawy ma przejść także Jarosław Kaczyński oraz wielu innych prominentnych działaczy PiS. Swoją obecność potwierdzili również liderzy Konfederacji. Obecność tak wielu ważnych dla prawicy polityków to jasny sygnał, że gra toczy się o najwyższą stawkę i chociaż do wyborów parlamentarnych mamy jeszcze dwa lata, to partie już starają się zawalczyć o poparcie.
Marsz Niepodległości. PiS kontra Konfederacja
Dr Przemysław Witkowski, wiceprezes Instytutu Narutowicza nie ma wątpliwości, że tegoroczny Marsz Niepodległości będzie polem rywalizacji między prawym skrzydłem PiS a politykami związanymi z Konfederacją.
– PiS próbuje doprowadzić do sytuacji, w której Konfederacja będzie jak najsłabsza, by nie musieć z nią wchodzić w ewentualną koalicję lub móc ją ustawić w roli słabego partnera – stwierdził w najnowszym odcinku „Rozmowy Wprost”.
Ekspert tłumaczył, że „PiS próbuje spychać Konfederację i inne partie ultraprawicowe m.in. formację Grzegorza Brauna, na margines”. – Problem w tym, że przesuwanie się PiS w stronę skrajnej prawicy może kosztować go wyborców centrowych.