Kłopoty Instytutu Bronisława Komorowskiego? Interia pisze o „niejasnych finansach”

Kłopoty Instytutu Bronisława Komorowskiego? Interia pisze o „niejasnych finansach”

Bronisław Komorowski
Bronisław Komorowski Źródło: Newspix.pl / TEDI
Postępowanie Sądu Rejonowego w Warszawie przymusiło Fundację „Instytut Bronisława Komorowskiego” do złożenia dokumentów finansowych w KRS – informuje Interia. – Sprawozdanie podpisałem i ono wyszło w zeszłym lub poprzednim tygodniu – stwierdził z kolei aktualny prezes zarządu Instytutu Krzysztof Łaszkiewicz.

Fundacja „Instytut Bronisława Komorowskiego” została zarejestrowana w sierpniu 2015 roku, czyli kilka miesięcy po przegranej Komorowskiego z Andrzejem Dudą w wyborach prezydenckich. Jak informuje Interia, we wniosku o rejestrację w Rejestrze Przedsiębiorców podano, że organizacja będzie się zajmować przede wszystkim działalnością wydawniczą.

Zgodnie z przepisami Fundacja jest zobowiązania do złożenia corocznego sprawozdania finansowego do Krajowego Rejestru Sądowego. Termin minął 15 sierpnia 2019 roku. Sąd Rejonowy w Warszawie wszczął postępowanie przymuszające organizację do złożenia dokumentów dotyczących finansów – ustaliła Interia. – Nic nie wiem o tym, żeby przymuszono nas do publikacji dokumentów finansowych. Sprawozdanie podpisałem i ono wyszło w zeszłym lub poprzednim tygodniu – odpowiedział prezes zarządu Krzysztof Łaszkiewicz.

„Nie pamiętam, skąd udało się uzyskać taki przychód”

Dziennikarze wspomnianego źródła dotarli do dokumentów, z których wynika m.in., że w latach 2015-2016 „Instytut Bronisława Komorowskiego” uzyskał przychód ponad 1,3 mln złotych. Zgodnie z aktem notarialnym z sierpnia 2015 „majątek fundacji stanowi Fundusz Założycielski w kwocie 20 tys. zł, zaś Fundusz Statutowy wynosi 5 tys. zł”. Organizacja miała zarabiać dzięki „dochodom ze składników majątkowych, działalności gospodarczej oraz z pieniędzy pozyskiwanych przez instytut". – To stare dzieje. Nie pamiętam, skąd udało się uzyskać taki przychód, ale pewnie chodziło o darowizny. Bo finanse Instytutu opierały się właśnie na nich. Pieniądze nie powinny pochodzić z działalności gospodarczej, bo taka nie była wtedy prowadzona – przekazał Sławomir Rybicki, były prezes zarządu Fundacji.

Czytaj też:
Onet: Sędzia TK chce dymisji Julii Przyłębskiej. „Manipulowanie orzeczeniami ze względów politycznych”