Grupa Wyszehradzka zaniepokojona kryzysem w strefie euro

Grupa Wyszehradzka zaniepokojona kryzysem w strefie euro

Dodano:   /  Zmieniono: 
Bogdan Borusewicz, fot. Wprost 
Szefowie parlamentów Grupy Wyszehradzkiej wyrazili w piątek w Pradze głębokie zaniepokojenie utrzymującym się kryzysem w strefie euro. Według nich, ewentualny rozpad unii monetarnej byłby "najgorszym scenariuszem" zarówno dla państw grupy jak i całej UE.
W praskim Pałacu Waldsteina odbyło się spotkanie szefów parlamentów Grupy Wyszehradzkiej (Polska, Czechy, Słowacja, Węgry) z udziałem marszałka Senatu Bogdana Borusewicza, przewodniczącego czeskiego Senatu Milana Sztecha, szefa Zgromadzenia Parlamentarnego Republiki Węgierskiej Laszlo Kovera oraz szefa słowackiego parlamentu Richarda Sulika.

"Utrzymujące się ryzyko kryzysu w strefie euro, którego kulminacją może być rozbicie unii monetarnej, jest najgorszym scenariuszem dla  wszystkich państw Grupy Wyszehradzkiej i całej UE, zarówno z  politycznego jak i ekonomicznego punktu widzenia" - napisali w deklaracji końcowej szefowie parlamentów. Wezwali państwa UE do podjęcia natychmiastowych działań na rzecz stabilizacji strefy euro i "zapobieżenia rozpadowi unii gospodarczo-monetarnej". Szefowie parlamentów zaznaczyli także, że sytuacja gospodarcza w  strefie euro ma bezpośrednie przełożenie na to, co dzieje się w  gospodarkach państw Grupy Wyszehradzkiej.

W ocenie marszałka Borusewicza za kryzys finansowy w strefie euro odpowiadają nie tylko "chciwi bankierzy, ale także nieodpowiedzialni politycy". - Ten kryzys rozszerza się na inne kraje Unii. Jeśli nie zostaną wyciągnięte szybko pozytywne wnioski, to może on doprowadzić do tragedii i załamania się strefy euro - podkreślił Borusewicz. Zaznaczył, że ważne jest solidarne wsparcie wysiłków polskiej prezydencji zmierzających do szybkiego przyjęcia tzw. sześciopaku, czyli już zaproponowanych przez Komisję Europejską sześciu aktów legislacyjnych wzmacniających m.in. unijny Pakt Stabilności i Wzrostu, trzymający w ryzach finanse publiczne krajów UE. Sześciopak przewiduje m.in. sankcje wobec państw strefy euro nieprzestrzegających dyscypliny finansów publicznych. Jego wdrożenie ma uchronić UE przed kolejnymi kryzysami. Chociaż miał on być przyjęty przed wakacjami za prezydencji węgierskiej, Parlament Europejski oraz  kraje UE nie doszły wtedy do porozumienia

- W zasadzie tzw. sześciopak był już ustalony. Problem polega jednak na tym, że Francja i Niemcy nie chcą się zgodzić na pewny automatyzm, któremu miałyby podlegać wszystkie kraje UE w przypadku przekroczenia wskaźników ekonomicznych. Tego typu rozwiązania muszą być wprowadzone i przyjęte solidarnie przez wszystkie państwa UE - przekonywał Borusewicz.

pap, ps