Anglia: prezes banku centralnego krytykowany za... pesymizm

Anglia: prezes banku centralnego krytykowany za... pesymizm

Dodano:   /  Zmieniono: 
Mervin King ostrzega przed "niezwykle trudnymi czasami". Zdaniem bankierów - to zbyt duży pesymizm (fot. sxc.hu) Źródło:FreeImages.com
Bankierzy i biznesmeni krytykują prywatnie prezesa banku centralnego Anglii (Bank of England - BoE) Mervyna Kinga, bo obawiają się, że jego czarnowidztwo podkopie kruche zaufanie do gospodarki - napisał "The Times".

1 grudnia przy okazji publikacji raportu BoE (Financial Stability Report) King po raz kolejny zaskoczył bankierów - mówił "o niezwykle trudnych czasach" i ostrzegał, że banki pogrążają się w "systemowym kryzysie". Zaapelował do kredytodawców, by obniżyli premie dla pracowników i dywidendę dla akcjonariuszy chowając rezerwy na wypadek nieprzewidzianego scenariusza. - Erozja zaufania, obniżka wyceny aktywów oraz trudniejsze warunki kredytowania dodatkowo szkodzą perspektywie aktywności gospodarki i będą miały wpływ na zdolność wywiązania się z  zobowiązań dłużnych przez rządy, firmy i gospodarstwa domowe. To z kolei osłabi zestaw bankowych rozliczeń finansowych jeszcze bardziej. Ta spirala jest typowa dla kryzysu systemowego - stwierdził King.

- Trudno sobie wyobrazić prezesa (amerykańskiego banku centralnego) Fed Bena Bernankego posługującego się takim tonem - komentuje słowa Kinga jeden z  bankierów cytowany przez "Times'a". Inny przyznaje, że jako przewodniczący Komisji ds. Polityki Finansowej BoE, King ma za zadanie uczulać na potencjalne ryzyko dla systemu finansowego, ale jego ponure refleksje mogą umocnić obawy inwestorów i spowodować, że banki będą miały większe trudności z  finansowaniem się. Jeszcze inny bankier twierdzi, że King podchodzi do rynków finansowych jak naukowiec teoretyk i nie ma wyczucia, jaki wpływ mają jego wypowiedzi na nastroje rynku. - Jeśli celem jest podbudowanie zaufania, to nie jest to właściwe podejście - zaznacza.

Także biznesmeni spoza sektora finansowego, jak np. Don McCarthy, przewodniczący sieci magazynów House of Fraser sądzą, że "wszyscy zajmujący wysokie odpowiedzialne stanowiska, nie tylko w rządzie, powinni mieć się na baczności, ponieważ słowa wyjęte z  kontekstu mogą spowodować utratę zaufania". Z ostatniego raportu BoE wynika, że system finansowy znajduje się w sytuacji podobnej do tej z lat 2008-2009, gdy Wielka Brytania była pogrążona w recesji, a rząd był zmuszony ratować i dokapitalizowywać banki nieskłonne pożyczać sobie nawzajem. Raport uznaje zagrożenia wywołane przez zadłużenie państw eurostrefy i złą kondycję niektórych europejskich banków za  najważniejszy czynnik ryzyka dla finansowej stabilizacji w Wielkiej Brytanii.

Za kadencji Kinga, BoE w drodze operacji elektronicznej, zwanej niepochlebnie drukowaniem pieniądza (tzw. QE od Quantitative Easing) przed dwoma laty wykreował 200 mld funtów, za które wykupywał głównie obligacje banków. Obecnie jest w trakcie realizowania drugiej transzy QE na 75 mld funtów, a niewykluczone, że uzna potrzebę trzeciej. Główna stopa procentowa jest na rekordowo niskim poziomie 0,5 proc. od kilkunastu miesięcy, a stopa inflacji w październiku sięgnęła 5  proc. wobec celu 2 proc. Wysoka inflacja i niskie stopy procentowe szkodzą oszczędnościom Brytyjczykom. Przychody realne spadają. Prognozy wzrostu dla brytyjskiej gospodarki na 2012 r. nie przekraczają 1 proc. (średnia oczekiwań wynosi 0,5 proc.), a niektórzy ekonomiści nie wykluczają, że kraj może się otrzeć o recesję.

PAP, arb