UE broni lokalnej żywności. "To korzyści gospodarcze i wsparcie dziedzictwa kulturowego"

UE broni lokalnej żywności. "To korzyści gospodarcze i wsparcie dziedzictwa kulturowego"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Bruksela widzi duży potencjał w "krótkich łańcuchach dostaw" (fot. sxc.hu) Źródło:FreeImages.com
Produkty rolne sprzedawane w lokalnym obiegu, tzw. krótkie łańcuchy dostaw. - To zdrowa żywność i korzyści gospodarcze oraz wsparcie dziedzictwa kulturowego - przekonywali w Brukseli komisarze UE.

Zdaniem komisarza do spraw rolnictwa Daciana Ciolosa tzw. krótkie łańcuchy dostaw mają wielki potencjał. Jak zastrzegał, nie chodzi mu o  to, by faworyzować małych graczy na rynku dostaw żywności w ich walce z  dużymi, np. supermarketami. - Potrzebujemy wszystkich form w produkcji rolnej - zapewniał.

Wskazał, że w ramach reformy Wspólnej Polityki Rolnej (WPR) zgłoszono pewne propozycje dotyczące tzw. krótkich łańcuchów dostaw, ale wymagają one jeszcze rozwiązania wielu problemów. Na przykład tego jak zapewnić "nienaganną higienę i bezpieczeństwo żywności, nie  zniechęcając jednocześnie (zbyt wysokim rygorami) do tworzenia małych zakładów produkcyjnych". - Staramy się dostosowywać rozporządzenia UE i wyjść naprzeciw potrzebom drobnych rolników. Z drugiej strony, ciąży na nas odpowiedzialność wobec obywateli, by dbać o bezpieczeństwo żywności - dodał komisarz do spraw ochrony konsumentów i zdrowia John Dalli.

Z badań opinii publicznej w UE wynika, że połowa konsumentów ubolewa, iż produkty lokalne są trudne do znalezienia i do odróżnienia od  pozostałych. Ale np. ponad połowa Włochów w 2008 r. kupowała żywność korzystając z tzw. krótkich łańcuchów dostaw. Taka dystrybucja też najbardziej jest rozpowszechniona na Słowacji, w Rumunii i Grecji. W tej ostatniej problemy gospodarcze sprawiły nawet, że powstały kanały sprzedaży bezpośredniej ziemniaków, po cenach aż o 60 proc. niższych niż  w zwykłych kanałach sprzedaży - oświadczył komisarz Ciolos.

Lokalnych produktów i krótkich łańcuchów dostaw bronił na konferencji również Reinhold Messner, były himalaista i zdobywca ośmiotysięczników, potem poseł do Parlamentu Europejskiego z ramienia Federacji Zielonych, a dziś rolnik i hodowca. Dla producentów lokalnej żywności zbyt trudne są reguły narzucane przez instytucje krajowe i unijne - przekonywał Messner. Apelował o to, by małe gospodarstwa działające "na peryferiach rynków" mogły uwolnić się od tych reguł, gdy prowadzą produkcję samowystarczalną, czyli na potrzeby własne i dla turystów. Ostrzegał też, że nie wspierając lokalnego rolnictwa, Europa straci swoje dziedzictwo kulturowe.

Komisarz Ciolos podkreślał, że konsumenci, kupując żywność, kierują się różnymi kryteriami, np. jakością i ceną. Chodzi więc o to, by  informować konsumenta i aby dać mu wybór. - Różnorodność to ewolucja, działamy w poszanowaniu różnorodności - podsumował.

is, PAP