Jeśli pracodawca nie będzie wiedział kto w danym momencie jeździł służbowym samochodem - wówczas punkty karne "zdobyte" przez taką osobę trafią na konto właściciela firmy - informuje "Gazeta Wyborcza". Stanie się tak jeśli w życie wejdą przepisy, którymi Sejm ma zająć się w 2013 roku.
Inspekcja Transportu Drogowego chce, by w sytuacji, w której właściciel służbowego samochodu "uwiecznionego" przez fotoradar, nie chce wskazać osoby, która w momencie zrobienia zdjęcia siedziała za kółkiem, mandat płaciła firma. Na tym jednak nie koniec - jeśli samochód zarejestrowany jest na właściciela firmy, wówczas otrzyma on punkty karne, które powinien otrzymać kierowca samochodu. I to właściciel pojazdu będzie miał obowiązek udowodnienia, kto siedział za kierownicą sfotografowanego auta.
"Gazeta Wyborcza", arb
"Gazeta Wyborcza", arb