Ujawniono część akt dotyczących zabójstwa J.F. Kennedy'ego. Co skrywały archiwa?

Ujawniono część akt dotyczących zabójstwa J.F. Kennedy'ego. Co skrywały archiwa?

Dodano: 1
Samochód prezydenta chwilę przed zamachem
Samochód prezydenta chwilę przed zamachem Źródło: Wikipedia / Victor Hugo King
2800 dokumentów dotyczących zabójstwa prezydenta Johna F. Kennedy'ego zostało ujawnionych w czwartek decyzją Donalda Trumpa. Część kluczowych akt pozostaje jednak nadal niejawna, na co nalegały FBI i CIA.

Jak podkreśla Reuters, odtajnienie części dokumentów jest wynikiem decyzji Kongresu z 1992 roku. Postanowiono wówczas, że wszystkie akta śledztwa prowadzonego w związku ze śmiercią 35. prezydenta Stanów Zjednoczonych powinny zostać ujawnione do 26 października 2017 roku, czyli w ciągu 25 lat. W gestii prezydenta pozostawiono możliwość wstrzymania publikacji części dokumentów, w razie gdyby narażały one na ryzyko bezpieczeństwo państwa bądź ujawniały niepożądane informacje dotyczące pracy służb. Skorzystała z niej administracja Trumpa, która zarządziła przegląd tej akt przez rządowe agencje. Jak podaje "The New York Times", ostateczna decyzja co do reszty dokumentów ma zostać podjęta do 26 kwietnia.

W czwartek na stronie internetowej National Archives opublikowane zostały skany 2800 dokumentów, a prezydent USA wystosował krótkie oświadczenie na ten temat. „Amerykańska opinia publiczna oczekuje tego i zasługuje na to, by rząd zapewnił największy możliwy dostęp do akt dotyczących zabójstwa prezydenta J.F. Kennnedy'ego, by obywatele zostali wreszcie w pełni poinformowani co do wszystkich aspektów tego kluczowego wydarzenia” – czytamy w memorandum Donalda Trumpa.

Część akt nadal tajna

W notce prezydent USA przyznał również, że agencje nalegają, by część akt nadal pozostawała niejawna ze względu na ich wpływ na bezpieczeństwo narodowe i kwestie dyplomatyczne. Donald Trump poinformował, że zarządził przegląd pozostałych dokumentów, który ma trwać 180 dni. Po tym czasie wszystko, czego upublicznienie nie zostanie uznane za szkodliwe dla interesu kraju, będzie podlegać publikacji.

Amerykańskie media podkreśla, że decyzja o utrzymaniu tajności części dokumentów może prowadzić do podejrzenia, że rząd nadal chce zachować w tajemnicy pewne okoliczności dotyczące zamachu na prezydenta. Administracja broni się, tłumacząc że jej ruch spowodowany jest koniecznością weryfikacji, czy podanie do informacji publicznej pewnych informacji, pokazujących m.in. metody działania wywiadu, nie narazi kraju na niebezpieczeństwo.

Pudło z pamiątkami

Wśród dostępnych online dokumentów znalazły się liczne raporty, notatki czy listy z archiwów Federalnego Biura Śledczego i Centralnej Agencji Wywiadowczej. Ze względu na obszerność materiału, ciężko już teraz mówić, czy znajdują się w nim jakieś przełomowe dokumenty, na których poznanie liczyli zwolennicy teorii, że to nie Lee Harvey Oswald stał za zabójstwem prezydenta. "Przeglądanie tych dokumentów czwartkową noc było trochę jak eksplorowanie pudła z przypadkowymi dokumentami, znalezionego na strychu" – podkreśla "The New York Times". Dziennik podsumowuje, że w aktach znajdują się materiały z szerokiego spektrum - od rozmytych zdjęć CIA z lat 60., po listę gości z rancho prezydenta Lyndona B. Johnsona czy notkę Białego Domu z 1965 roku, w której podsumowywano ustalenia dotyczące współpracy Secret Service i FBI nad ochroną prezydenta.

Uwagę dziennikarzy "NYT" zwracają m.in. informacja FBI z kwietnia 1964 roku o autokarowej wycieczce Oswalda do Meksyku czy notka, w której J. Edgar Hoover komentując reakcję sowieckich władz na zabójstwo prezydenta Stanów Zjednoczonych dzieli się swoimi podejrzeniami na temat możliwych powiązań zamachowca z Kremlem.

Źródło: The New York Times / Reuters